Nic szczególnego...
Wreszcie usiadłam i sobie wypoczywam . Rano jak zwykle zakupy , potem biuro, obiad , sprzątanie , prasowanie . Miałam co robić od "po obiedzie ". Strasznie chatę zapuściłam przez ostatni tydzień a przecież tylko we dwoje jesteśmy i nikt nam bałaganu nie robi . Ogarnęłam , wyprałam , pomyłam co trzeba i teraz mam luzik. Spakowałam też prezent dla małej , wypisałam pamiątkę, odprasowałam małżonkowi wyjściowe spodnie i koszulkę i na jutrzejszą uroczystość jesteśmy gotowi. Nie mam ochoty , nie lubię takich imprez przy stole , zwłaszcza, że na smakołyki muszę uważać .
Planowałam sobie rowerową przejażdżkę , ale rozszalała się burza . Uspokoiło się ,ale wciąż pada. Na dziś rowerki odpadły.
Pięknie pachnie powietrze po burzy.
P.S. Zdziwiłam się ; statystyka pokazuje mi 39 998 wejść na mój blog . Nie mało , a przecież się nie reklamuję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz