No , bez przesady z tą robotą - nie szalałam .Wyprałam firanki z kuchni , salonu i pracowni mężusia, wysprzątałam tak na świątecznie kuchnię i zrobiłam część dekoracji świątecznych . Jutro obfotkuję. Dekoracji jeszcze przybędzie . Wysilać się w kwestiach sprzątania nie zamierzam tym razem ( w końcu nie o to idzie w świętowaniu) , po woli i bez pośpiechu- za tydzień łazienki i pranie firanek w sypialni , za następny porządki w sypialni i salonie. Kupienia kolejnej płyty z kolędami jednak sobie nie odmówiłam . Tym razem z pięknie wydaną książką , opisującą historię każdej z kolęd i przepięknie ilustrowaną reprodukcjami wielkich mistrzów malarstwa. A teraz sobie odpoczywam na kanapie.
Jutro degustacja wina . To nie trwa długo , a po jedziemy do Juli i Ikei po prezenty. W następny wtorek gremialne pieczenie pierniczków.
A ja dzis kupilam "gwiazde betlejemska". zaczyna wygladac ciut swiatecznie. Ale do konca jeszcze sporo roboty. w poniedzialek koncze mycie : jeden barek i wazony na szafie z kolorowej kolekcji szkla. potem dywanik i taki pies z pluszu co siedzi w kacie. Obrazy ( 12 reprodukcji Nikifora )z przedpokoju i wielka szafa w nim z lustrami pod sufit. Potem tylko kuchnia i okna... jak bedzie zimno to od wewnatrz. powinnam do Swiat zdarzyc. Zobaczymy. Buziaki
OdpowiedzUsuńTo Ty jesteś tytan pracy . Ja raczej myśle jak się z niej wymigać , trudno swoje latka mam , a całą energię zżera mi praca zawodowa
OdpowiedzUsuń