Lata coś w powietrzu. . Od nas wirusy poszły do starszej młodzieży . Teraz się starsza synowa rozłożyła.Nam minęło.
Zdąże osiwieć zanim Gwiazdka przyjdzie . Przez robotę i przez te wszystkie niefarty . Niech się ten rok skończy...
Jak zwykle mam tyły w domowych tematach i małe szanse na ogarnięcie wszystkiego -tym razem naprawdę bardzo małe. Już się zastanawiam czy sobie godzin pracy nie wydłużyć i zamiast na ósmą przyjeżdżać do biura na szóstą . Przynajmniej nikt by mi o takiej porze w niczym nie przeszkadzał i telefony by nie dzwoniły...
Nie mam pomysłu na prezenty dla synowych i mężusia ( z tym zawsze największy kłopot).
Robótkowanie mi nie idzie - sfeterek dla wnusia utknął na wysokości ramion. Ostatnie dwa dni mi się nie chciało, bo się marnie czułam , a poza tym wieczorami siedzimy nad projektami .
Hania mnie tez wirus dopadl ale juz go pokonalam. tak mysle :) fervex w ilosci hurtowej :) a Swieta zrobisz ... spokojnie. Masz wprawe to ogarniesz:)
OdpowiedzUsuńWprawa to jedno , ale czas . Jakoś ciągle mi go za mało.
OdpowiedzUsuń