Sprawy , co mi ostatnio spać nie dawały po nocach odkręciłam , zakończyłam, ogarnęłam , mam z głowy. Co nie znaczy, że nie mam na głowie żadnych . Mam , ale na razie nic co by nie dało się ogarnąć. Mogę się więc cieszyć ostatnią wolną , jeszcze letnią (przynajmniej kalendarzowo) sobotą. Po prawdzie to nic do cieszenia się , bo okna w sypialni i kuchni do mycia i zwykła domowa robota , ale jaka miła perspektywa. ; jeszcze tylko piątek i dwa dni wolnego.
Wczoraj trochę nadrobiłam , przemeblowałam szafę z ciuchami , coś tam wrzuciłam do worka z przeznaczeniem do opieki społecznej , coś do kosza ze śmieciami . Wyszło mi ,że staniki muszę sobie nowe sprawić , bo mam lekko sfatygowane. Jesienne bluzki i sweterki trafiły na niżsże półki , letnie sukienki i bluzki na górne. I mały sukces: mieszczę się znów w moją poczciwą skórzaną kurtkę ! Co prawda na biodrach jeszcze się lekko nie dopina ale fason ma taki,że jak podciągnę ją troszkę do góry to zapinam. Do spodni i krótkich spódnic może tak być . To znaczy ,że jednak jakiś ten i ów zbędny kilogram mi odpadł. Taki sam przewrót zrobiłam w szafce z butami. Sandałki i klapki pochowałam , półbuty wystawiłam na półkę do użytku. Jeszcze tylko jedną parę mężowską do naprawy zaniosę i reklamówkę z całkiem sfatygowanymi na śmietnik
( skleroza nie boli , rano zapomniałam zabrać wychodząc do pracy). I na jesienne chłodki jestem gotowa.
Czas na dekoracje . Wymyśliłam szydełkowe , jesienne listki i korbolki ( dynie znaczy) . Zabiorę się za to jak tylko skończę komplet dla wnusi. Czapkę i szalik już mam , teraz dorabiam rękawiczki..
Lista spraw na pierwsze tygodnie jesieni:
- przeszyć guziki w swoim żakiecie i płaszczyku wnusi
- zrobić album firmowy - czasu coraz mniej
- zaprawić więcej buraczków
- ugotować zupkę dyniową - ciekawy przepis znalazłam w czasopiśmie z dekoracjami
-obszyć obrusy - wciąż się do tego nie zabrałam
-naprawić zerwany latem naszyjnik z nocy Kairu ( to taki kamień)
-wybrać się na zakupy do Ikea i Le Roy , bo drobiazgi potrzebne do gwiazdkowych prezentów - w tym roku postanowiłam zrobić .
-uporządkować zdjęcia
- inne - dopisać jak przyjdą do głowy.....................................
Dyniowa zupa, to prościzna przecież, to po co udziwniać? No, może imbir, kardamon, czy odrobina chili! A do tego placuszki. Też z dyni. Pyszota! U Brommbie znalazłam przepis!
OdpowiedzUsuńWiem,że prościzna , dlatego jak trafiłam na coć bardziej wyszukanego to chcę wypróbować .
OdpowiedzUsuń