To trzeba mieć "szczęście" . Jak co dwa tygodnie w każde lato "Wiosna" kosiła dziś trawniki w parku i obok naszego biura . No i to była bezpośrednia przyczyna kolizji . Wybili szybę boczną w aucie mojego mężusia . Łapy opadają . Tak naprawdę ,to nie była kolizja tylko spod mechanicznej kosy podłączonej do traktora , sporych rozmiarów kamień poleciał prosto w szybę naszego wana stojącego na parkingu. Dobrze przynajmniej ,że się goście przyznali, że to ich sprawka. Nawet do szefowej zadzwonili i załatwili ,że zapłaci za szkody . Pogoni im kota szefowa ( już ją kilka razy w akcji widziałam , jak ćwiczyła swoich pracusiów) , za nieuwagę . Problem w tym ,że takie szyby tylko na zamówienie, bo nie dość ,że auto z tych rzadziej występujących w naszym kraju , to jeszcze szyba zielonkawa ( produkują w wersji białej , zielonej i niebieskiej do tego modelu, nasz fabrycznie miał zielone ) . Sprowadzą nam , owszem , ale najwcześniej w poniedziałek. We własne dupsko można się ugryźć ze złości.
Nie tylko z tego powodu zresztą , ale w tym przypadku zaczynam się przyzwyczajać .
ooo wspolczuje.. dobrze, ze przynajmniej kosztow nie ma tylko przymusowy postoj**
OdpowiedzUsuńCieszyć się należy,że się nie migają od naprawy szkody, bo to różnie mogłoby być!
OdpowiedzUsuńDobre i to, ale i tak się można wkurzyć
OdpowiedzUsuń