sezon się zaczyna . dziś imieniny starszej synowej , za tydzień moje, potem dwa latka Krzysiaczka, potem imieniny starszego syna i urodziny synowej w tym samym dniu , a potem to już prawie Wielkanoc i znów imprezowanie. Każda okazja dobra do rodzinnych spotkań . Przyznać się jednak muszę ,że czasem już mi się nie chce. Dziś np.. najchętniej zakopałabym się pod koc z jakąś książką.
Tak poza tym próba uszycia bluzki skończyła się porażką . Źle skroiłam . Tak to jest jak się czegoś przez dwadzieścia lat nie robi - od razu mówiłam ,że mnie pogięło . Temat do uratowania , wystarczy,że dokupię 60 cm materiału . A poza tym skroiłam za szeroką . To akurat mały "Pikuś" , po prostu głębiej wszyję.
Czyli nic straconego. Ja ostatnio tez nie mam weny do szycia. nawet naprawek mi sie nie chce robic. za duzo mam ciuchow.
OdpowiedzUsuńJak byl jeden to nie moglabym odkladac :))
Pierwsze koty za płoty! Następnym razem się uda!
OdpowiedzUsuńJa takie rodzinne imrezowanie mam na przełomie lutego i marca, ale mi przejdzie bokiem, bo będę na saksach!
Nadrobiłam zaległości i Ciebie! :-)))
Sprawę szycia już opanowałam . Dokupiłam materiału - teraz tylko czas znaleźć na dokończenie.
OdpowiedzUsuń