Dobre czasy się skończyły . Od jutra znów będę się przedzierać przez korki pod szkołami , bo zaczęła się nauka , a po drodze do biura szkoły mijam aż trzy. Pogoda nie rozpieszcza . Chłodek daje się we znaki. Za parę dni będzie trzeba wyciągać z szaf cieplejsze bluzki i żakiety.
Grzybów brak. Dziś na targu widziałam tylko jednego grzybiarza .Miał same kurki i kilka niezbyt okazałych czarnych łebków . Za to wszelkich innych owoców i warzyw mnóstwo . W bajecznych kolorach.. Pojawiły się też doniczki z wrzosami. W sobotę kupię jakieś do biura i na kuchenne okno. Od dziś zabieram się za jesienne robótki. Planowałam już wcześniej ale jak zwykle zabrakło czasu. Najpierw zrobię dekoracje – mam fajny wzór na rodzinkę jeży. Planów robótkowych mam zresztą mnóstwo. Sweterek dla Krzysia , sukienkę dla Helenki , szaliczki ,czapeczki i rękawiczki dla obojga maluszków , potem szalik Warty- Poznań dla misia-szalikowca na 1 urodzinki Krzysia ( na 2 latka dla Helenki zamówiłam lalę – sierotkę z muzeum lalek), jakąś opaskę dla siebie na kijkowe wędrówki. Nie wiem czy aż tyle rzeczy dam radę zrobić . No i czas byłby wrócić do swojej książki . Te rodzinne na ukończeniu , jeszcze tylko jakiś ciekawy wstęp muszę wymyślić i naprawdę będzie koniec. Potem już tylko oprawa i gotowe.
Ilość zleceń nie maleje. Raczej jeszcze wzrośnie , bo wrzesień to u nas początek żniw.
W niedzielę jednak rocznicowy grill . Zapowiadają ciepły weekend , kto wie może już ostatni w tym roku . Stanęło na tym ,że na świeżym powietrzu. No i roboty mniej niż w domu. Wymyśliłam bułeczki drożdżowe ze śliwkami , grillowaną kiełbaskę , kurczaka i rybę , zamiast chleba podpieczone na ruszcie pyzy ( patent młodzieży -pycha ! ) , do pyzów pasty paprykowa i może z ciecierzycy . W sumie roboty nie wiele . Pasty można zrobić wcześniej , bułeczki upiekę w niedzielę rano – to się robi szybko. Dzień wcześniej zamarynuję kurczaka . Ryby można dostać gotowe , przyszykowane do grilla. . No , może jeszcze jakaś szybka sałatka z żółtych i czerwonych pomidorków koktajlowych z dodatkiem cebuli i szczypiorku do dekoracji. Zastawa jednorazowa , a co tam , nie będę sobie zawracać głowy myciem naczyń w warunkach polowych. . Pozbieram do worka i tyle.
Hmmm, wypadałoby trochę popracować . Mam parę robót do rozliczenia , chociaż wcale mi się nie chce za to zabierać.
Pewnie już a trakcie przyjęcia jesteście!
OdpowiedzUsuńWspaniałego Rodzinnego Spotkania Rocznicowego!