babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 9 lipca 2025

9.07.2025 Dobrze było...

tak powiedziała pani mecenas jak tylko wyszliśmy z sali rozpraw. Nie ukrywam , stresowałam się , bo matka się nie stawiła i mimo, że był wniosek pierwsze pytanie było właśnie o to. Wyjaśniłam i sąd przyjął a biegli stwierdzili, że dojadą, żeby ją zbadać. Punkt dla mnie. No a potem jakoś poszło i nawet długo nie trwało, choć nie zdążyłam wszystkiego opowiedzieć. Zresztą tak postanowiłam - odpowiem o co sąd zapyta. Było paru ludków na sali, bo i prokuratorka i dwoje biegłych i moja mecenas, woźna sądowa i mój mąż, bo pozwolono mu wejść ze mną a sędzia stwierdziła, że jeśli zajdzie potrzeba to poprosi go o zeznanie . Ludki siedziały i słuchały, sąd pytał , ja odpowiadałam. Owszem odpowiadałam obszernie. I może lepiej , że matki nie było , bo jak ją znam to by przerywała i wtrącała swoje "3 grosze" jak to było na sprawie spadkowej po ojcu , a wtedy jeszcze demencji nie miała. Trochę się zamotałam jak sędzia zapytała, czy namawiałam matkę na ten wyjazd , ale doprecyzowała czy dzisiaj przed wyjazdem ją namawiałam i powiedziałam ,że tak ale odmówiła. Co powiedziała, padło kolejne pytanie , no to powiedziałam ,że to zwykle, ona nigdzie nie jedzie , nikt jej oglądał nie będzie , nie będzie tam siedzieć i właściwie , to żadnego konkretnego argumentu. I to wystarczyło. No i naruszyłam powagę sądu. Sędzia pękała ze śmiechu razem z resztą ekipy. A to dlatego, że opowiadałam o tej historii z wyprowadzaniem kasy przez tę babę i o tym , że musiałam doprowadzić do tego żeby mama tej emerytury nie mogła pobierać. No i sędzia zapytała jak tego dokonałam. No to z całą powagą mówię, że wiem jak to zabrzmi i że nie powinno się to zdarzyć ale  za radą dzielnicowego i pań z ops-u zwyczajnie schowałam mamie dowód. Sędzia się uśmiechnęła i pyta , co jak mama się zorientuje , że  nie ma dowodu . I tu opowiedziałam "scenariusz" ustalony z panią z ops i dzielnicowym , że dowód jest na policji, bo zgubiła i ktoś oddał, dzielnicowy mi dzwonił, że jutro mam przyjść odebrać a do jutra mama zapomina o sprawie. I tu sędzia zaczęła się śmiać już głośno a potem mówi, że kiedyś przed wyborami była taka akcja "zabierz babci dowód" i tu już ja też nie wytrzymałam i się zaczęłam śmiać razem z nimi, bo już  i reszta rechotała nic sobie z powagi sądu nie robiąc. Przeprosiłam , że wiem , że to śmieszne i że takie rzeczy opowiadam przed sądem , ale staram się chronić matkę przed tą kobietą i to był jak na razie jedyny sposób. Podobnie jak z zakupami. Przed jakiś czas zanosiłam mamie zakupy na tydzień , ale jedzenie zaczęło ginąć więc teraz zanoszę jej codziennie w ilości , żeby wystarczyło do dnia następnego. Pytali jeszcze jakie sprawy ja załatwiam jakie mama , czy sama chodzi do lekarza, czy sobie poradzi z braniem leków , czy płaci sama rachunki, od kiedy się te historie zaczęły, do jakich lekarzy chodzi  - chyba standardowe pytania. Na koniec jeszcze pytała o sprawę z tą babą , a tu temat wywołała moja adwokatka. To też opowiedziałam kilka historii. I tu już pani sędzia stwierdziła, że temat wyczerpaliśmy , o terminie kiedy przyjadą biegli zostanę powiadomiona i że to może trochę potrwać , bo muszą mieć ze dwie trzy sprawy w tym rejonie, żeby jechać. Dla formalności zapytała czy prokuratorka ma jakieś pytania ale nie miała i na tym się sprawa zamknęła . W sumie 40 minut. A pani mecenas zaraz po wyjściu z sali powiedziała, że dobrze było, dobrze odpowiedziałam na wszystko i najważniejsze sprawy poruszyłam i teraz czekamy na biegłych. Gdyby matka była dziś na sprawie to byłoby już po. A tak muszę poczekać. Ale poszło krok do przodu i w dobrą stronę . 

Dziękuję za kciuki Kochane, teraz już mogę spokojnie dziękować 😀


4 komentarze:

  1. O jej! zaslugujesz na gin & tonic! Wlasnie, najlepiej mowic prawde bo wtedy nic sie nie miesza i myli, a oni wiedze kiedy slysza prawde.
    Bravo Ty i maz. Aga T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gin&tonic- może być choć wolę dobre winko od innych alkoholi. Dobrze by mi zrobił. A co miałam owijać w bawełnę . Wiesz jak sprawy się mają i że mogłabym ksiązki pisać tyle tych historii. 😀

      Usuń
  2. To chyba był wreszcie milowy krok do przodu. Jak dobrze, że to już za Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  3. A mówiłam, że będzie dobrze. Innej opcji nie było. Buziaki

    OdpowiedzUsuń