ale damy radę. Dobrze zaplanowane kolejne zajęcia i odpowiedni sprzęt to już więcej niż połowa sukcesu. Podniosła mi dziś ciśnienie mamuśka i to już od rana , ale to nie nowość. Uparła się , że nie weźmie tabletek , bo już brała , pielęgniarka miała przyjść o 9.00 i nie przyszła i w ogóle za dużo tych tabletek i za nic nie dała sobie wytłumaczyć, że tabletki brała wczoraj a przed 9.00 przychodzę ja a nie pielęgniarka , no i oczywiście dostała znów jakąś spinkę i wyzwała mnie od najgorszych. Jaka pielęgniarka i jak się nazywa już mi wyjaśnić nie umiała. Ujechać z nią nie sposób. A wieczorem jak podjechałam siedziała ubrana w grube rajstopy , suknię i sweter i co prawda tabletkę połknęła ( albo jutro znajdę gdzieś wciśniętą) ale kompletnie nie kontaktowała i tylko mamrotała coś niezrozumiale. Sama już nie wiem co o tym myśleć.
A jutro ciąg dalszy szaleństw pracowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz