babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

wtorek, 18 sierpnia 2020

18.08.2020 Ja będę następna

 na oddziale chemodynamiki w Gnieźnie jak mój mąż. Klienci mnie do tego doprowadzą . Klienci albo uparty jak osioł małżonek . Ciężko będzie zmienić styl życia. Na razie pożytek z tego taki, że nie pali, nie kaszle i nie chrapie. Wychodzi , że takie sercowe sprawy mają wpływ nawet na chrapanie. No i dał się namówić na spacer. 

Tak poza tym byłam u matki ; foch na wszystko. Nową lodówke wyłączyła ,jedzenie trzyma na stole i ona nie będzie tam nic wkładać , lodówka jest do niczego; telefon do niczego , nie  może nigdzie zadzwonić , stary telewizor był lepszy i td. Nawet dziś miała względny porządek, jak na nią względny. Nie byłam u niej od prawie 2 tygodni. Normalnie bym pojechała , ale przez tę jazdę z moim małżonkiem nie dałam rady i nawet nie miałam do tego głowy. Nie mówiłam jej co się stało , tylko tyle, że nie będę mogła przyjechać przez tydzień. Coś sobie wkręciła, że byliśmy na wakacjach , potwierdziłam i niech tak zostanie . 

Nie wiem jak z tym wszystkim dam sobie radę . No , ale z czym sobie nie dałam ... Musiałam mocno podpaść Sile Wyższej , że mi tak daje do wiwatu. 

Pomarudziłam sobie , ale trzeba iść do przodu , za kilka dni wróci mi forma - tak zakładam.

12 komentarzy:

  1. Koniecznie trzeba znaleźć kogoś, kto Ci pomoże. Nie możesz zostać sama z kłopotami. Kobiety są nie do zdarcia, ale do czasu. Będzie lepiej, trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne ze ogarniesz. Bo nie masz wyjścia. A wylanie żółci pomaga. Jak to mówią ." pierwsze koty za ploty". Powoli sie unormuje. Trzymam mocno kciuki. A na marginesie jakaś pomoca do matki bym się podparla. Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się , że z tą pomocą z zewnątrz może się skończyć tak jak nieco niżej napisała Grażyna

      Usuń
  3. Z pomocą mogły by przyjść Dzieci, ale to zawsze też niewiadoma.
    W takich momentach zazwyczaj zostajemy same. Jednym z rozwiązań może być załatwienie dla Twej Matki kogoś dochodzącego z agencji opiekuńczych. Choćby na 2 godz. 2-3 razy w tygodniu. Albo pielęgniarkę środowiskową z przychodni.
    Bardzo Cię wspieram myślami, bo czas teraz dla Ciebie nie lekki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie lekko , ale dam radę , bo inaczej być nie może. Wiesz, w innych okolicznościach to pewnie by dzieci pomogły, bo zwykle są chętni, ale jak im babcia naubliżała oględnie rzecz ujmując i to nie raz, to im nie pilno.

      Usuń
  4. Haniu przytulam , wszystko o czym piszesz przerobiłam , z mamą też dokładnie miałam to samo . Życie przynosi czasami trudne sytuacje. Ale zawsze jednocześnie dostarcza też narzędzia , dzięki którym można sobie z nimi poradzić. Jesteś wspaniałą , mądrą kobietą , dasz radę . Wszystko się ułoży . Dzwoń , krzycz , złość się , tylko za dużo nie analizuj , wyłącz myślenie .Dostaniesz od losu wszystko co jest potrzebne do rozwiązania problemów .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Babiszonku , zawsze mi dobrze robią Twoje komentarze .

      Usuń
  5. Pozwolę sobie napisać w temacie opiekunki dla mamy. Przede wszystkim mama musiała by się na to zgodzić. Moj ojciec nie chciał. Dopiero po szpitalu, jak miał problem z chodzeniem udało się załatwić Panią z MOPS na godzinę i opiekunkę prywatna. Jednak niedługo potem Panią z MOPS przestał wpuszczać wykrzykując, że kradnie. Pielęgniarka nie przysługuje każdemu,tylko chorej osobie i to na czas określony. Jest ciężko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fizycznie moja matka jest sprawna więc temat upada już na wstępie , a tak poza tym obawiam się , że byłaby podobna sytuacja jak z opiekunką z MOPS-u Twojego Ojca. Nie mniej dziękuję za podpowiedź.

      Usuń
  6. A zaczyna się od takich drobnych rzeczy, niemożności uczenia się. Ostatnio na blogspocie zmieniono interfejs i sama złapałam się na tym, że marudzę, że poprzedni był lepszy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No , bo był lepszy; co się naszukałam , żeby zmienić wystrój a jednocześnie zachować styl to moje, a przecież radze sobie jako tako z komputerem( do syna mi daleko), bo w tym min.pracuję .

      Usuń