Sobota domowa . Jak zwykle ; od rana zakupy cotygodniowe - dziś nie za wiele . Sprzątanie , likwidowanie dekoracji świątecznych , przepierki i takie tam . Trochę obijania się na dokładkę . Jestem mistrzynią w zagospodarowywaniu tego co zostało nie dojedzone. A zostało: trochę kurczaka sprzed 2 dni, trochę makaronu z wczoraj , dołożyłam do tego kilka pieczarek i torebkę morożonych warzyw , taki mix kalafior, brokuły , marchew , odrobinę żółtego sera, śmietanki i jedno jajo i wyszła z tego pyszna zapiekanka na obiad. Wiele nie trzeba i szybkie do wykonania.
Zlikwidowanie, posegregowanie i pochowanie dekoracji zajęło mi prawie 2 godziny . No bo jak już zaczęłam po tych pudłach i schowkach buszować , to poukładałam we wszystkich , a jak zaczęłam w jednym , to zaraz mi się następne nawinęło pod rękę i tak szło. Jeden pożytek z tego, że pudła z wiosennymi klimatami wyjęłam na przód, żeby były pod ręką jak już ta wiosna przyjdzie. Z lenistwa nie poukładałam w szafach . Nadrobię jutro , w końcu czy ja ciągle muszę coś robić ? Nie muszę. A poza tym znów muszę nieco szafę przerzedzić , szczególnie małżonka , a lepiej jak go przy tym nie będzie. Przynajmniej nie będzie marudził, że mam nie wyrzucać , bo się przyda.
Za tydzień rodzinna impreza, moje imieniny. Nie mam pomysłu na poczęstunek jak na razie. Imprezowy luty , bo za 2 tygodnie urodziny starszego wnusia , a za następny imieniny starszego synalka i urodziny starszej synowej.
No właśnie. Czy Ty ciągle musisz coś robic? Absolutnie nie musisz. Luty w imprezach. Przeleci szybko a potem oddech wiosny poczujemy. Ja chyba szybciej. Buziaki
OdpowiedzUsuńU nas jak na razie zimy nie ma , nieustające przedwiosnie , albo późna jesień . Byle do srody popielcowej , bo u mnie to tak jakby początek wiosny.
Usuń