Ano wyszło na to ,że po to ,żebym teraz się wstydziła. Dziś czarny dzień dla naszego Kraju. Wróciliśmy do PRL-u i to tej jego gorszej gomułkowskiej wersji. Na MNU nie ma co liczyć , jego "występ" był tylko pozorny , dla zamydlenia oczu . Dziś milczy i ustaw nie zawetuje. Przy nim każdy z jego poprzedników jawi się jako wybitny mąż stanu. Ten przejdzie do historii jako długopis prezesa . Nawet z szefem RE rozmawiać nie chciał to i veta nie ma się co spodziewać . Jak na razie ludzie wciąż stoją pod sejmem i wciąż ich więcej i więcej nie tylko w Warszawie ale i w kilkudziesięciu miastach . Takie tłumy na ulicach pamiętam z lat 80-tych , ale wtedy napędem była nadzieja na lepsze życie w wolnej Polsce i dorównanie reszcie Europy , dziś napędem jest sprzeciw wobec zawłaszczania Kraju i niszczeniu jego fundamentów, tego o co nasze pokolenie i pokolenie naszych rodziców walczyło. Po raz kolejny ideał sięgnął bruku i po raz kolejny mogę powiedzieć jak mój ojciec po ogłoszeniu stanu wojennego ( tak, tak , wiem , nie pierwszy raz to piszę ) ; pracowałam dla tego Kraju 30 lat po ,żeby dostać w pysk.
P.s. aktualne jak od wielu lat nie było:
"Mury"
On natchniony i młody był, ich nie policzyłby nikt
On im dodawał pieśnią sil, śpiewał, że blisko już świt
Świec tysiące palili mu, znad głów unosił się dym
Śpiewał, że czas, by runął mur, oni śpiewali wraz z nim
Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!
Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i dusz
Śpiewali wiec, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał
I ciążył łańcuch, zwlekał świt, on wciąż śpiewał i grał
Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!
Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam, ten nasz najgorszy wróg! A śpiewak także był sam
Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg...
Patrzy na równy tłumów marsz
Milczy wsłuchany w kroków huk
A mury rosną, rosną, rosną
Łańcuch kołysze się u nóg...
O protestach mówili wczoraj we włoskiej tv. Straszne to.
OdpowiedzUsuńProtesty same w sobie nie są straszne , mimo wszystko budzą nadzieje . Straszna jest ich przyczyna . A swoją drogą jestem ciekawa co świat na to .
UsuńTeż dostałam w "mordę" zresztą który to już raz .Plują w oczy i twierdzą ,że deszcz pada .Nadzieji nie mam .
OdpowiedzUsuńNiestety , ja też nie.
Usuń