I nie o polityce jako takiej. Właściwie to powinno być o debacie w UE, ale jeszcze nie wiem co o tym myśleć , jak temat przekumam to może napiszę .
Ale wrócę do tematu . Żeby wszystko było jasne : nie
jestem ekspertem w dziedzinie mody , nie byłam i nie aspiruję do tego tytułu
ani nawet się nie staram aspirować . Nawet powiem więcej ; do dziś mam problem
z dobraniem sobie ubrań i wypracowaniem jakiegoś sensownego swojego stylu.
Ocieram się jednak o świat biznesu od lat blisko 30-tu , czasem muszę się pokazać w tzw.
towarzystwie więc i to co, jak i na jaką okazję ,opanować musiałam przynajmniej
w stopniu podstawowym. Jak to baba jednak , lubię sobie też na modę
choć popatrzeć . I jak to baba poobserwować inne i skrytykować rzecz jasna ( tu
o wybaczenie pokornie proszę i na karb babskiej natury zrzucam tę słabość). I
tak sobie obserwuję nasze panie z Rządu i z otoczenia MNU i inne
panie posłanki . I co widzę ? OOOOOOhhhhhhhhh! Nie można nic zarzucić
Pierwszej Damie , choć styl może się podobać lub nie , to kwestia gustu . Widać
,że wie co i na jaką okazję włożyć , choć maniery charakterystycznej dla
nauczycielek ( nie wiem czemu ale na pierwszy rzut oka każdą panią tejże
profesji idzie rozpoznać bezbłędnie ) się nie ustrzegła. Nie zmienia to faktu,
że dobrze ubrana małżonka MNU w niczym wizerunku niestety mu nie poprawia ale
nie o tym dzisiaj. O ślubnego MNU też widać zadbała , bo i do jego garderoby
zastrzeżeń mieć nie można. Poprawny garnitur i koszula , dobrze dobrany krawat
. Facetom pod tym względem jest łatwiej. Są oczywiście jeszcze pewne drobne
szczegóły ale w tv ich i tak nie widać .
Panie z Rządu i tu właśnie to „ooohhh”. Mając tyle kasy ile
mają na swoich posadach powinny częściej
bywać u stylistek , albo lepiej je wybierać, te bardziej kompetentne
znaczy, bo patrzeć na nie trudno czasami h( panie z rządu nie stylistki). Niby to poprawne ubiory ; granatowe , czarne i
szare kostiumy lub spodnia , niby… Diabeł jednak tkwi w szczegółach . Efekt
ogólny jest taki, jak by się człowiek na zebraniu koła gospodyń wiejskich 20
lat temu znalazł . Źle dopasowane do figury, nadmiar dodatków , albo źle
dobrane , źle dopasowana bielizna co czasami widać w najbardziej nieoczekiwanym
momencie , buty i torebki też podpadające pod chińskie sklepy , nagminny
nadmiar kilogramów ( to akurat jestem w stanie zrozumieć , bo siedzący tryb
życia i praca po nocach nie sprzyja odchudzaniu) . Sama pani Premier dobrym
przykładem nie świeci niestety . Czasem uda jej się czymś błysnąć , to trzeba
przyznać. Widzę tu pewne wpływy pani Kanclerz i amerykańskiej polityk Madleine
Albright. W każdym razie nie powinna się ubierać w kolor granatowy , bo zdecydowanie
ją taki postarza . Dużo lepiej wygląda w czarnym i grafitowym . Niby ma jakiś
tam styl , ale znów ; efekt psują szaliki najczęściej źle dobrane, zbyt
kolorowe i wzorzyste, nie zbyt pasujące do koszul i
tandetne broszki . Fajnie ,że je nosi , ale już choćby po to ,żeby promować
nasz przemysł jubilerski mogłaby nosić bursztyny oprawiane w srebro z polskich
pracowni ( mogłaby się chwalić przy tym,
że takie to narodowe i patriotyczne – w
klimat się wpisujące) i ładniejsze i bardziej eleganckie . Wybór jest ogromny .
A tak , przypięty do klapy nie zbyt dobrze dopasowanego kostiumu tandetny
szklany czy też plastikowy kwiatek albo co gorsze kot, psuje najlepsze nawet
efekty. O zaciętej minie zaciśniętych szczękach i strachu w oczach nawet nie
wspomnę . Wykończy się kobieta , już dziś widać ,że jest kłębkiem nerwów. Inne
panie z Rządu naśladują swoją liderkę i
prawidłowo : „wódz a za wodzem wierni „. Niestety też z marnymi efektami .
Wyróżnia się pozytywnie jedna – Rzeczniczka Rządu ; dobrze dobrane kostiumy i
kolorystycznie i dopasowane i dodatki ( z wyjątkiem okularów a la Bzyk Burczymucha
, ale taka moda i wszyscy takie szpetne oprawki noszą więc powiedzmy, że jest
modnie ) i mimo poprawności to co nosi jest twarzowe . Czasem decyduje odcień,
jakiś drobny szczegół , który wpłynie pozytywnie na całokształt i to umie
wychwycić pani rzecznik. Dobrze, że
przynajmniej jedna. Panie posłanki , cóż
właściwie można napisać tak samo: zebranie koła gospodyń wiejskich lat 20
temu. Te co już zasiadały w lawach sejmowych
są nijako – poprawne , czasem któraś włoży odważniejszy w kolorze żakiet lub
rozkloszowaną sukienkę , co nie całkiem dobrze się wpisuje w klimat stanowiska
pracy , ale raz kiedyś można wybaczyć . Zwykle wyglądają schludnie i poprawnie
choć zwyczajnie. Może z wyjątkiem
posłanek Nowoczesnej . Im można jednak na tym etapie jeszcze wybaczyć , nowe są
, nie wyrobione jeszcze , myślę, że z czasem załapią , że na salę sejmową
stosowny jest kostium w stonowanym kolorze a nie wzorzysta sukienka. Na razie
brak znajomości tzw. dress codu „ nadrabiają kompetentnymi wypowiedziami i
logiką argumentów. Powinny brać przykład ze swojego szefa – dziś chyba
najlepiej ubranego faceta w tym Sejmie. Panowie posłowie ; a jak który . Zwykle
poprawie , garnitur , koszula , krawat . Nie ma już takich oryginałów jak swego
czasu śp. Jacek Kuroń w niemal więziennym ubranku , albo nie pamiętam nazwiska
, widać się niczym znaczącym nie zapisał w historii ław sejmowych – w swetrze z
łatami na łokciach. Tylko znów jednym dobór i dopasowanie garniturów i krawatów
do koszul wychodzi lepiej innym gorzej ( z przewagą gorzej , szczególnie tym, w
wieku 55+) . Zauważyłam też ,że bardzo stylowo ubiera się Kukiz , co by o nim
nie powiedzieć , dobrze dobrana marynarka i koszula do wąskich spodni ,
dopasowane do jego sylwetki pozytywnie go na tle innych mężczyzn wyróżniają .
I jeszcze absolutne curiosum. Słynna z durnych wypowiedzi posłanka ;
zaprzeczenie wszelkich podstaw już nawet nie elegancji , ale choćby minimum
poprawności . Byle jakie tandetne bluzki , nie pasujące do nich ciapkowate swetrzyska , źle leżące spódnice i suknie ,
brak fryzury i ogólnie: wrażenie niechlujstwa i tandety , który to efekt pogłębia
jeszcze jej arogancja , złośliwość i wyzierający z oczu i całej postawy fanatyzm i głupota. Osobiście nie ubrałabym
się tak nawet do odśnieżania podwórka czy kopania ogródka, takiej
bylejakości to nawet ja nie znająca się
na modzie nie jestem w stanie zaakceptować i unikam jak ognia. Psuje w/w posłanka tym swoim
anturażem – pasującym raczej bezdomnym ( z całym szacunkiem dla bezdomności i
wszystkiego co za tym idzie ; nigdy nie skrytykowałabym w ten sposób żadnej osoby bezdomnej ubranej w takie rzeczy) , wizerunek i tak już nie zbyt imponujący-
reszty jej koleżanek sejmowych .
No , to sobie dziś poszalałam niepolitycznie . Wiem ,wredne
babsko ze mnie wylazło ale kurczę, chyba w tym względzie przykład też powinien
iść z góry , co , nie ?
Hania cudnie to napisałaś. Kradnę dla Luci Modnej :)***
OdpowiedzUsuńRaczej złośliwie, ale na prawdę trudno sobie odmówić - jak by na to nie patrzeć reprezentują nasz Kraj
UsuńNic dodać, nic ująć. A z tymi broszkami, które promują polskich wytwórców- świetny pomysł! Szkoda, że pani Premier na niego nie wpadła ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję . Miło ,że mnie odwiedzasz .
UsuńNic dodać, nic ująć. A z tymi broszkami, które promują polskich wytwórców- świetny pomysł! Szkoda, że pani Premier na niego nie wpadła ;)
OdpowiedzUsuń