Jak widać na załączonym obrazku . Wzbudzają niepohamowane ataki śmiechu u mojej wnusi a wnusiu próbuje zakładać je sobie na głowę . Tak poza tym nadają się na czapeczki do kieliszków od jajek .
Wiosna coraz bliżej , po śniegu już nawet mokra plama nie została a słoneczko świeci jakby chciało nadrobić te trzy miesiące nieobecności.
Temat urodzin teściowej załatwiony. Zrzucamy się i zapraszamy babcię do najlepszej restauracji na uroczystą kolację . W Wielką Sobotę , ale trudno Przypadkiem się złożyło, że osiemdziesiątka przypadła w pierwsze święto -a jak wiadomo w święta restauracje nie pracują - przynajmniej u nas. Wyszło więc ,że w sobotę . A świąteczne śniadanie będzie po Mszy , czyli właściwie to już obiad. Prawdę mówiąc to nie mam ochoty na żadne świętowanie . Najchętniej wyłączyłabym telefon , zamknęła drzwi i położyła się z książką na kanapie.
świetny kurnik! bardzo wysokie wyrosły na Twojej paszy ale moim zdaniem są super :)))
OdpowiedzUsuńCudaki przecież dlatego takie wyrośnięte.
OdpowiedzUsuń