wczoraj , na moim aksamitnym, zielonym uszaku , zaprojektowanym tak, żeby siedząc na nim, komfortowo się czytało. W sam raz na dzień pod tytułem LB . Odpoczywałam prawie cały dzień , siedząc w fotelu z herbatką i słodkim czytadełkiem na odreagowanie. Czytadło bardzo nierealne i bajkowe ale miło się czyta . Taki wyidealizowany , słodki świat, którego nie ma i nigdy być nie mogło. Pod wieczór pojechaliśmy ze świąteczną wizytą do teściów młodszego. No i jak to u nich ; pogaduchy, pyszne jedzonko, winko i zleciało . Po powrocie już mi się nie chciało zasiadać do laptopa . Dziś robię przepierki i po woli chowam po szafach nadmiar świątecznego dobra. Zostało mi sporo jedzonka więc i to muszę poprcjować i zamrozić. Jeszcze długo będziemy dojadać. Na szczęscie tym razem nie zostało słodkie . Owszem na dziś i jutro do kawy , ale na pewno się nie zmarnuje. Wracam do mojego czytadła tom II , a są cztery .
Ja też jak wiesz lubię odreagować przy czytadelkach. Po to one są i nie ma co się z nimi chować po kątach. U mnie nic nie zostało, bo wszystko było na bieżąco. No chyba, że colomba. Tę spokojnie dokładamy. Uściski
OdpowiedzUsuńCzytadło dobre na wszystko. Ostatnio nie mam nastroju do poważnej literatury. Buziaki!
Usuń