ostatnio. Powtarzają się aż do znudzenia . Jakimś cudem dziś bez wpadek. I oby więcej ich nie było.
Prace zakończyłam dziś dużo później niż normalne godziny biurowe przewidują.
W domu też nic szczególnego . Musiałam przeszukać zakamarki szaf , żeby odnaleźć papiery od zakupu aut , które teraz wystawiamy na sprzedaż . Teoretycznie nie ma to znaczenia , ale jeździły w firmie i musimy mieć , żeby zdjąć z ewidencji i jeszcze odpowiednio zaksięgować sprzedaż . Od jednego znalazłam , od drugiego nie. Pewnie mam w biurowym archiwum. Znajdą się.
Tak poza tym sprawa przesadzona. W sobotę jedziemy na działkę obcinać gałęzie i uschnięte drzewo. Dogadałam się z teściem młodszego . Ma piłę łańcuchową , obiecał pomóc nam z tymi drzewkami. Będzie się działo.
A ja dopięłam sprawę tarasu. Dziś przyszło zdjęcie z zakończonej roboty stolarza. Wyszło wszystko jak chciałam. Aż Dzieciom szczęki opadły że zdumienia!
OdpowiedzUsuńCieszę się , że poprawia Ci się zdrówko, a taras na pewno obejrzę przy najbliższej okazji.
Usuń