Znaczy nic specjalnego się nie dzieje . Zwyczajny styczniowy dzień , ale już zdecydowanie dłuższy . Rano już jaśniej a pracę kończymy za dnia a nie o zmroku. Śnieg topnieje , temperatura na plusie i znów to czego nie lubię ; pokłady błota pośniegowego.
W domu też nic nowego poza tym ,że mierzymy łazienkę i rozgryzamy różne możliwości . Stół mam zarzucony papierem milimetrowym i na razie rozrysowane dwa plany rozmieszczenia sprzętów . Trzeciego już raczej nie wymyślę , albo raczej nie narysuję , bo koncepcję psują mi rury od centralnego , a przesunąć ich nie mogę , bo idą przez wszystkie piętra. Teraz muszę rozrysować każdą ścianę z osobna i chyba zrobię tak jak zrobiłam z sypialnią ; kilka brył z papieru normalnej wielkości i dopiero będzie widać jak to wyjdzie w rzeczywistości. W każdym razie mam zajęcie na najbliższe wieczory.
Ale to takie inspirujace zajęcie. A dzień zdecydowanie dłuższy. U mnie też. Chociaż inaczej te dłuższe minuty się rozkładają. **
OdpowiedzUsuńInspirujące , ale wyjaśnienie tego wszystkiego mojemu małżonkowi to już jest większy wyczyn
Usuń