Zmęczona jestem. Ten tydzień był ciężki , choć właściwie to fizycznie nie pracowałam. Wychodzi na to,że główkowanie też jest męczące .
Dobra , dwa dni przerwy - jutro i w niedzielę nie zamierzam się nad niczym głowić . I planów też żadnych konkretnych nie mam . Pewnie będziemy szukać płytek .
Prace nad chustą postępują .
W bliskiej okolicy obchody 1050 rocznicy chrztu Polski. Luuudzieee ! 1050 lat temu nie było Polski. Ochrzcił się Mieszko i paru ludzi z jego drużyny , a państwowość w dzisiejszym rozumieniu nie istniała. Państwo to był książę ( wódz, władca, komes) , jego ludzie i jego terytorium. Jeśli któryś miał odpowiednio silną drużynę i trochę srebra w skarbcu to sobie to swoje państwo poszerzył. A Mieszko miał i kasę ( w dużej mierze pochodzącą z rabunku i handlu niewolnikami ) i sporo zaprawionych w bojach drużynników a poza tym pomijając fakt,że był analfabetą był też mądrym i przewidującym władcą . udało mu się więc zbudować silne państwo - w rozumieniu dziesięciowiecznym i dobrze ustawić w ówczesnym świecie. A, i wcale nie wymagał ,żeby całe jego państwo wyznawało religię chrześcijańską i modliło się w obrządku łacińskim. Kto chciał mógł swobodnie modlić się do starych bóstw słowiańskich. I tyle. Mówienie dziś o chrzcie Polski jest co najmniej nadużyciem. I z tego powodu mamy dziś święto. I to jakie ! Sam MNU kazanie w gnieźnieńskiej katedrze wygłosił.
Wreszcie rocznica na miarę naszych włodarzy :)
OdpowiedzUsuńTak , zwłaszcza,że świetnie można ją było zmanipulować
Usuń