Przyjechali o pierwszej w nocy . W sile trzech wozów bojowych . Nasz sąsiad spod siódemki coś pitrasił i zapalił mu się olej. Nie wiem czy to on wezwał straż czy ktoś z sąsiadów , ale zapowiadało się na poważną akcję .Gęsty , gryzący dym snuł się po całym bloku. Obudzili nas panowie strażacy , ale w końcu obeszło się bez ewakuacji .Skończyło się oddymianiem i wietrzeniem klatek schodowych. A sąsiad z kasy wyskoczy , bo mu jakiś mandat wlepili.
Tak poza tym , to ja już cieszę się weekendem. Mężuś jeszcze w pracy. Wysprzątałam , lodówkę zaopatrzyłam , jutro od rana sobie trochę podszykuję jedzonko , tak ,żeby nie tracić czasu przy gościach. Upiekę też ciasto i chlebek. Już się cieszę . Na pozostałe dwa dni weekendu planów nie mamy . Może po prostu posiedzimy w domu .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz