no, może bez przesady , ale zwykle jest tak,że jeśli wydam na coś nie planowanego, to z reguły do nas wraca w postaci zaległych zapłat od klientów. Dziś wróciła i to całkiem przyzwoita.
Poza tym ogarnęłam przygotowania do wesela. Koszyki jak obiecałam młodym udekorowałam i podrzuciłam do Szwagroskiej ,żeby wiedzieli ,że na pewno są.Kapelusz odświeżyłam - znaczy zmieniłam mu kremową kokardę na czerwoną różyczkę. Kasę na prezent rozmieniłam na 10 i 20 złotówki, owinęłam w 20 warstw kolorowej bibułki, zapakowałam do kuferka stylizowanego na kufer podróżny , zawieszka z kodem kreskowym , imionami i datą ślubu młodzieży się suszy - jutro przywiążę ją do kuferka. W czwartek jestem umówiona z moją fryzjerką. Pozostanie kupić kwiaty i odprasować mężusiowi koszulę i swoją sukienkę .
A poza tym ciesze się ,że środa wolna . Pozwolę sobie na wylegiwanie się w łóżku i wylegiwanie w ogóle . jeśli będzie ciepło to wyciągnę mężusia na rower i zieloną trawkę . Nie będzie żadnego sprzątania , pilnowania dzieci , ani obiadków dla młodzieży. Ja też chcę mieć wolne.
Oj. chyba czegoś nie doczytałąm, bo kto się w ślubny jasyr wybiera???
OdpowiedzUsuńSiostrzeniec mojego ślubnego .
OdpowiedzUsuń