wiedziałam ,że tak będzie . Ilość zleceń się nawarstwia . Co najmniej 4 możemy zaczynać od zaraz . Wiadomo,że sie nie da i jakoś układamy kolejność , ale presja jest. Krystalizują się sprawy leasingu . Nasz bank dał nam bardzo dobrą ofertę , najlepszą z wszystkich , które otrzymaliśmy . Za kilka dni będziemy dogrywać sprawy formalne i negocjować jeszcze jakieś rabaty u dealera samochodowego. Sprawdzamy jeszcze pewne punkty, ale sprawa przesądzona.
Tak poza tym zrobiłam kolejne kompoty z gruszek . I chyba na tym zakończę . Mówi się trudno, nie lubię jak się coś marnuje , ale ile można . Nazbieram jeszcze trochę do jedzenia i tyle. Zapasy mam na jakieś 3 lata do przodu.
Wrócił upał. Co prawda już nie 37 stopni ale 29 -30 a to i tak dużo jak na mnie .
Pogadałam z przyjaciółką z Poznania . Wyjeżdżają na urlop , ale po powrocie na pewno zmówimy się na spotkanie. Już się cieszę.
I wszystko brzmi optymistycznie. Będzie dobry koniec roku. Bo przecież to tylko 4 miesiace.:) ***
OdpowiedzUsuńOby , bo żyjemy w jakimś bycie alternatywnym . Nawet pisać mi się o tym nie chce .
Usuń