babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 9 czerwca 2018

9.06.2018 Plany miałam nieco inne

ale dnia nie zmarnowaliśmy . Rano jak zawsze udałam się na zakupy . Trochę dziś tego było , bo oprócz domowych musiałam uzupełnić biurowe ; papier toaletowy , kawa ,worki na śmieci ,  takie tam... Jakoś cykl przyrody mocno zakłócony w tym roku ; truskawki się kończą a na straganach już maliny i bób . Nie odmówiłam sobie i mieliśmy na obiad . Bób uwielbiamy ; całe lato jemy go co drugi dzień. Po śniadaniu wyładowaliśmy z małżonkiem naszego wana a potem wywieźliśmy na złomowisko starą wannę i zdemontowane rury . Całkiem sporą sumkę za to zgarnęliśmy . Po obiedzie , korzystając z pustego auta zawieźliśmy trochę towaru do nowego magazynu . Nie powiem ,żeby się w tym naszym garażu od tego przerzedziło. Wpadliśmy też do galerii w poszukiwaniu prezentu dla teściowej . Kupiliśmy jej preparat witaminowy na serce. Szwagroska podpowiedziała . Lekarz zalecił ale babcia nie chce, bo po co taki drogi preparat . Zakładamy, że jak dostanie w prezencie to będzie brać . Wcale nie był taki drogi , przyznam się , że spodziewałam się wyższej ceny , ale skoro tak twierdzi... Przy okazji pomyślałam ,że mojej coś w tym rodzaju , ale na poprawę pamięci poszukam , imieniny ma za dwa tygodnie . Po zakupach pojechaliśmy jeszcze raz do firmy podlać trawniczki i potraktować randapem chwasty. Czyli było co robić . Wieczór przy letnch drinkach. Mężuś wpadł na pomysł ,żeby takie gotowe kupić , okazały się nawet smaczne . Czytam kolejny tom skandynawskiej kryminalnej sagi . 

2 komentarze: