Pustoszeje centrum miasta . Zamykają się sklepiki. Coraz
więcej pustych wystaw. Tak zwana „dobra zmiana” albo galeria Karuzela
pozamiatała wszystko, choć po prawdzie to nie wiele w niej jest. Ja wiem , mnie
wszelakie sieciówki nie kręcą, kupuję to co jest mi niezbędne i nie koniecznie
musi być takie jak u wszystkich , ale większość je lubi więc pewnie handel
przeniósł się do galerii. Część pewnie
znów się otworzy , może nawet wszystkie , ale na razie wygląda to na
opuszczenie
Remontuje się ostatni zaniedbany budynek prywatny w centrum
, z rozmachem idą remonty kamieniczek na bocznych ulicach starej części miasta
, a wkrótce ruszy też remont ośrodka kultury- niedawno pisałam ,że to jeden z
ostatnich należących do miasta budynków , który nie przeszedł remontu.
Trwa festiwal Prowincjonalia. Kiedyś pewnie biegałabym na te
filmy ale ostatnio sztuka filmowa do mnie nie przemawia; wolę słowo pisane. Ale
jak co roku sala kinowa „Trojki” pełna .
Na wystawach zaczyna się czerwienić ; Walentynki bliskie.
Zawsze to okazja parę groszy zarobić , choćby na święcie z importu.
Zniknęły dekoracje świąteczne ,bez nich miasto wydaje się przestronniejsze , ale i
mniej przytulne. Co nie zmienia faktu, że i tak wygląda okazale.
Mieszkańcy wciąż jeszcze się do siebie uśmiechają i
uprawiają sport. Wszędzie pełno spacerujących z kijkami, biegających i
jeżdżących na rowerach mimo zimowej aury.
Takich kilka obserwacji z porannej wyprawy na zakupy…
Poza tym dzień na luzie , zwyczajne domowe zajęcia , wyprawa
na budowę w celu obejrzenia szafy i biurka – wczoraj stolarz skończył pracę .
Prawie, zostało kilka drobiazgów wykończeniowych. Meble w kolorze aluminium z
turkusowymi wkładkami wyszły niesamowicie . Efekt przeszedł moje wyobrażenie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz