babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 10 lipca 2015

10.07.2015 Spawy babusine nie piękne dzisiaj

Nie ponoszę w tym roku moich letnich „krynolin” . Raz ,że co kilka dni zimno się robi jak w kwietniu ( dziś tylko 16 stopni na plusie ) więc odkryte ramiona i gołe nogi raczej nie wskazane , a dwa , ocieplają nam biurowy blok; wszędzie fruwają drobinki styropianu (więcej tego niż śniegu w zimie) , wciskają się każda najmniejszą szparką do biura i w ogóle bałagan z tym straszny . Chodzenie w długich spódnicach wprawiałoby je nieustannie w ruch i bałagan byłby jeszcze większy. Trudno , odbiję sobie na jesieni i w przyszłym roku.
    Byłam wredna wczoraj i teraz mi trochę głupio , ale sobie gość zasłużył.  Już przedwczoraj się zaczęło ; nasz  kurier z Dehaela , lubiany przez wszystkich za niebywałą sprawność w pracy i poczucie humoru poszedł na dobrze zasłużony urlop. Firma przydzieliła zastępstwo. Nic by w tym nie było dziwnego , ale młody jest beznadziejny, co mu zresztą powiedziałam i jeszcze to, że nie nadaje się na kuriera. Przedwczoraj zamiast przyjechać z przesyłką rano pomiędzy 10.00 a 12.00 , przyjechał  przed 16.00. Chłopaki klęli , bo czekali na sprzęt , a przez to ,że nie dotrał mieli dzień bezrobocia. Pozałatwiali jakieś drobne rzeczy ,żeby nie tracić czasu, ale tego co zamierzali skończyć nie zrobili. Przy okazji odbierania przesyłki powiedziałam mu co o tym myślę. Tłumaczył się ,że on najpierw jeździ na wioski a do nas to dopiero później. Poprosiłam jeszcze grzecznie, żeby następnego dnia przyjechał najpierw do nas, bo mamy poważną awarię po burzy , przyjedzie taki wyspecjalizowany moduł i musi być rano, bo trzeba z nim jechać do klienta  jeszcze 50km dalej. „nie , bo on jeździ najpierw na wioski i przyjedzie tak jak dziś „. Już się wkurzyłam . Poprosiłam o numer telefonu do niego i mówię :” rano będę dzwonić i gdzieś pana znajdę „ – coś mi tam odburknął , ale numer podał.

Rano o 8 .15 dzwonie do niego , odebrał ale był jeszcze w bazie w Komornikach. To kazałam mu oddzwonić jak już będzie dojeżdżał do miasta . Po godzinie jeszcze nie zadzwonił. Znów zadzwoniłam , stwierdził, że jedzie , za jakieś pół godziny będzie. Pytam , czy jedzie przez Chwalibogowo ( tam mieszka nasz syn i pracuś , pomyślałam ,ze powiem żeby zajechał pod sklep i każę odebrać chłopakom) – „nie, nie jedzie” . No dobra myślę sobie, może nie ma tam dziś przesyłek „ , umówiłam się ,że jak będzie już pod miastem to zadzwoni . Zadzwonił , stwierdził, że  właśnie wjeżdża do Obłaczkowa , z jedną paczką . Mówię : dobrze niech pan podjedzie pod sklep , ja zaraz tam będę ( ode mnie z biura niecałe 4 km) , no i tu mnie rozłożył „nie wiem gdzie w tam jest sklep” padła odpowiedź . No to ja na to , „przy samej 15-tce w połowie wsi , wystarczy wjechać na parking” – on nie wie co  to 15-tka i w ogóle jedzie do firmy E. Firmę E dobrze znam , wiem gdzie mają siedzibę – na samym skraju wsi tuż wiadukcie nad A2 . Powiedziałam ,że wiem gdzie to jest i ma tam na mnie czekać. Poczekał, podał paczkę i mówi ,że teraz jeszcze „musi do jakiegoś Chwalibogowa jechać  „. No i tu już całkiem mnie poniosło. „A pytałam się czy pan jedzie przez Chwalibogowo, powiedział pan ,ze nie „ . Zaczął się tłumaczyć ,że on nie zna tych okolic ( do Chwalibogowa musiał zawrócić i nadłożyć 6km) i że jechał tak jak nawigacja pokazuje . Ja na to , wystarczyło popatrzeć na mapę i zamiast słuchać nawigacji wjechać na 92 –ke ,  zjechać potem w boczną drogę na Środę i i dojechać przez Chwalibogowo do 15-tki i miałby pan dwie wioski za jedną trasą zrobione „ . A gość  swoje :” on nie zna tych okolic , nie czyta mapy i nie patrzy na numery dróg , on ma nawigacje „ No to mu powiedziałam ,że nawigacja to jest głupia blondynka i nie należy jej słuchać a on jest beznadziejny i się na kuriera nie nadaje . Roześmiał się tylko głupkowato. Może i nie powinnam mu tego mówić , ale się prosił i tyle. Paczki odebrałam , w miarę szybko klientowi awarię mężuś usunął. Potem zaczęłam się zastanawiać nad tą jazdą . Młodzi ludzie jednak są kompletnie bezmyślni i nie chce im się nic robić. Przecież to oczywiste, że jak jadę w nieznaną sobie okolicę i muszę dojechać w kilka czy kilkanaście określonych miejsc, to muszę na mapę popatrzeć i tak ułożyć trasę ,żeby zajęło mi to jak najmniej czasu i żeby nie powielać tras. Ale może to jest oczywiste tylko dla takich jak my ? Nic dziwnego, że mamy w kraju marną wydajność pracy , przy takiej organizacji jak w przypadku wyżej wymienionym.
Na budowie pierwsza większa wpadka ; nie wiadomo budowlańców czy kierownika budowy. Jakimś cudem przesunęli wnękę na drzwi nie w tę stronę co trzeba, no i całkiem nam sie rozmiary łazienki i pomieszczenia technicznego rozjechały . Ciekawe jak to będą poprawiać . No , ale nie moze być tylko pięknie...
Jutro jedziemy wybierać okna i drzwi .  

2 komentarze:

  1. Jak ja dobrze znam te zabawy z kurierem , kiedyś jak tych przesyłek było więcej , wiecznie J. gonił takiego po mieście , żeby rano serwis załatwić , teraz mamy jednego zaprzyjaźnionego i tylko modlę się , żeby na urlop nie poszedł .Wielu rzeczom Haniu tak jak Ty dziwie się , ale my z innej epoki jesteśmy . Świat się dziwny zrobił . Jak Niemena słuchałam dziwny mi się nie wydawał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam takie odczucia, że my z innej epoki .

    OdpowiedzUsuń