Lato dziś takie jak lubię . Upał zelżał i wiatr zawiewa więc da się wytrzymać. Dlugo się tym stanem nie nacieszę , bo od jutra znów ma być upalnie . Nadal nie wiele robię w domu ( wakacje są a co ... - no wiem , dorabiam sobie filozofię ) . W firmie zaczynamy sezon urlopowy . Od poniedziałku. Starsza mlodzież z wnusią już jutro wyruszają na wakacje . Mała wyściskala nas wczoraj i z łezkami w oczkach dodała ,że będzie tęsknić za babcią i dziadziusiem . Na pewno będzie się dobrze bawić i korzystać z nadmorskich atrakcji . Daliśmy jej parę złotych na wakacyjne przyjemności .
Wieczorami przeglądam czasopisma wnętrzarskie i obmyślam jakąś sto dziewięćdziesiątą ósmą koncepcję zagospodarowania łazienek . Mam już jako taki obraz , kwestia dopracowania szczegółów i dozbierania kasy.. Mniej - więcej połowę już mam , do wiosny dozbieram, nie pali się. .
Jutro ... nie mam planów na jutro poza drobnymi przeróbkami. Muszę sobie powszywać spodnie, bo mi z 4 liter spadają ( efekty uboczne diety ) a poza tym nie będę się nigdzie śpieszyć , tylko spokojnie i powoli cieszyć się sobotnim luzikiem.
Potencjalni klienci dzwonią w sprawie działki ale jakoś nikt się na razie nie zdecydował , Może ktoś się jednak namyśli.
Przyszły jesienne katalogi . Nic ciekawego tym razem .
Gratuluję skutecznej diety Haniu. Zrobiłaś to! Super :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję ! Jeszcze parę kilo mi zostało do prawidłowej wagi ale za te 12kg mniej sama siebie podziwiam.
OdpowiedzUsuńHania to fantastyczny wynik i proszę, jak to zleciało. Teraz tylko to utrzymać. Serdeczności
OdpowiedzUsuń