Grzyby, grzyby grzyby !!! Same prawdziwki i czarne łebki ! Nabyłam na targu i dziś zrobię z nich pyyyyyyyyyyszny obiadek . No i może wygospodaruję coś na dwa małe słoiczki w occie.Uwielbiamy grzyby. Szkoda tylko ,że nie ma kiedy jechać do lasu na samodzielne zbieranie. A w niedzielę prawdziwy babusiny rosołek z wiejskiej „kokosi” - jak zachwalała gospodyni sprzedająca - z prawdziwym babusinym , domowym makaronem . Już zaprosiłam młodzież . I wnusia zje z nami . Roboty trochę będzie, ale już się cieszę.
Tak poza tym to doczekałyśmy z synową przesyłki z ciuszkami. Ja sweterek i zimowe rajstopy , synowa legginsy z tuniką. Zima nam nie straszna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz