Powojenna historia też nam parę rocznic i klęsk do czczenia dostarczyła.
Choćby 31 sierpnia – podpisanie porozumień sierpniowych w 1980 roku . Od kilku
lat to skąd inąd ważne dla kraju wydarzenie czczą politycy i związkowcy , bo
przeciętnego śmiertelnika nie specjalnie to dziś obchodzi . Pewnie obchodziłoby gdyby był dzień wolny od
pracy , ale tak – za bardzo nie ma powodu. Pytanie tylko czy na pewno czczą ?
Powiedziałabym raczej ,że profanują . Najpierw ogłaszają jakie to doniosłe
święto a potem urządza je każdy sobie jak uważa
i obrzuca inwektywami inne nacje. Obrażają się nawzajem , pyskują ,
kłócą się , obwiniają . idea święta ginie w tym zgiełku ,a świat się śmieje i
słusznie , bo to jest tyleż śmieszne co żałosne. Ostatnio rocznice były trzy pod rząd: wybuchu
Powstania Warszawskiego, wspomniana wyżej rocznica strajków i wybuchu II wojny.
Tu już sam Miłościwie Nam Urzędujący( w skrócie MNU) przeszedł samego siebie ;
nie podał ręki urzędującej Premier Rządu a powinien , bo w naszym Państwie jest
rangą najwyżej . I cóż: znów śmiesznie . Pani Premier poproszona o komentarz w
tej sprawie po lekkim zastanowieniu
(zacięciu się ) użyła sprytnego uniku pt. „nie pamiętam” a eka MNU zaczęła się
głupio tłumaczyć i obwiniać stronę rządową za wszelkie zło tego świata w tym i
za nie podanie ręki przez Prezydenta .
Mnie osobiście jako przeciętnego obywatela, ta cala sytuacja nawet nie
oburzyła już raczej rozśmieszyła . Jeszcze jeden nasz krajowy absurd. Ranga
wydarzenia upadła i zginęła w potokach wzajemnej niechęci ,żeby nie użyć
określenia „nienawiści”, „ideał sięgnął bruku”,,że przytoczę klasyka .
Za chwile następna rocznica , napad ZSRR na Polskę – po cóż
nam to świętować - kolejną klęskę , zwłaszcza, że nie umiemy tego robić wspólnie , z godnością i
stosowną powagą . Po co świętować i czcić cokolwiek , skoro 1 sierpnia na
Powązkach jakaś banda oszołomów „ buczy” w trakcie apelu poległych , 11
Listopada w nasze najważniejsze święto bojówki narodowców urządzają zadymy z
policją , palą samochody , instalacje i nawet atakują ambasadę rosyjską , po co
świętować 31 sierpnia skoro na uroczystościach Prezydent nie wspomni nawet o
najważniejszym uczestniku tamtych wydarzeń . Opcja polityczna z którą wybitnie
mi nie po drodze , bo nie lubię retoryki walki , kłamstwa i fanatyzmu , buduje
propagandę , chcąc narzucić świętowanie kolejnego wydarzenia ; rocznicę
katastrofy w Smoleńsku . Cóż , powodu nie ma ; nieszczęśliwy wypadek , nic
więcej , tragiczny i nawet w skali świata bez precedensu ale tylko wypadek
lotniczy jakich na świecie wiele. Cóż się jednak z tym dzieje ; zdarzenie
zawłaszczyło sobie PiS , wmawia obywatelom ,że to męczennicy narodu (szczególnie
brat prezesa ; bratowa i reszta już nie koniecznie ) , urządza co miesiąc wiece
przed pałacem prezydenckim , marsze z pochodniami , stawia krzyże i mobilizuje wokół
nich tzw. obrońców . Było już kiedyś ?
Było ; w innym miejscu Europy w
innym czasie – skończyło się wojną światową . Po co nam takie rocznice
wypełnione wzajemną niechęcią , pretensjami , bójkami na ulicach i wzajemnym
obrażaniem się . A byłabym zapomniała o jeszcze jednej rocznicy – Katyń ! Tak i
tę rocznicę czcimy , a właściwie to czczą ją dalecy dziś potomkowie zabitych , owładnięci jakąś traumą sprzed 70
lat i zawłaszczają politycy niby to prawicowi – na swój użytek , bo łatwo na
tym polityczny kapitał zbijać. To czczenie łączy się z wypominaniem zbrodni
Rosjanom i żądaniami przeprosin do końca świata a i o jeden dzień dłużej. Nie
znam w historii świata zwycięzcy , który by za coś przepraszał. Cóż tu czcić i świętować ; jeszcze jeden tragiczny
epizod jakich w naszej historii wiele .Była wojna , zginęli żołnierze, jeńcy
wojenni . Nic więcej . I jak to się ma do rzezi wołyńskiej gdzie zginęło 200 tysięcy cywilnej ludności o czym się
milczy z niewiadomych względów . Cóż wobec tamtej tragedii znaczą te 22 tysiące
z Katynia i okolic ? Można wspominać i
badać historię i niech się tym zajmują historycy. My powinniśmy żyć
teraźniejszością i przyszłością a nie zatapiać się w historycznych zaszłościach
i dumie z przegranych. Jak pokazuje nasze tu i teraz nie pomaga to w rozwoju i
kształtowaniu przyszłości.
Mieszkam na Podlasiu , to zupełnie inna mentalność ludzi niż w Wielkopolsce i aż się dziwię , że myślę identycznie jak Ty i chyba jesteśmy tu nieliczni . Na walkę z tą głupotą nie mamy już sił , zostało tylko jak w tej piosence "Róbmy swoje " Praca , wnuki i czasami tylko jakiś program telewizyjny , w referendum nie braliśmy udziału :)
OdpowiedzUsuńTeż wciąż powtarzam róbmy swoje , tylko diabli mnie biorą na głupotę.
Usuń