Nie daje mi to spokoju. Ta cała afera z paleniem książek .
Jako zdeklarowany mól książkowy „od zawsze „ nie mogę przeżyć tego
barbarzyństwa . Już sam fakt, że spalono , zniszczono ( pomijając powody – o
tym później) słowo pisane sprawia, że rośnie we mnie gniew , niesmak, agresja ,
rozczarowanie i już sama nie wiem jak jeszcze te wszystkie negatywne uczucia
nazwać, które się od wczoraj we mnie kumulują . Nie umiem ich nazwać , po prostu . Zawsze
gdy widzę jak płoną lasy, dzieła sztuki, zostają zniszczone książki czy zabytki
mam wrażenie, że tracę coś cennego choć tak naprawdę bezpośrednio mnie to nie
dotyczy. Tak mam i tyle. Nauczono mnie ,że dorobek minionych pokoleń czy też
innych ludzi należy cenić i szanować i że jest to sprawa wagi najwyższej.
Nauczono mnie ,że książki i chleb należy szanować , nie wolno ich wyrzucać i że
jest to sprawa wagi najwyższej . Sama, na przestrzeni lat , a mam ich już trochę
doszłam do wniosku , na podstawie lektur najróżniejszych i najdziwniejszych -od
statusu pzpr z minionej epoki , poprzez żywoty świętych , po książki o teorii Darwina i sycylijskiej
mafii , że każda choćby najgłupsza i najsłabsza coś jednak wnosi , jakąś
wartość dodaną . Mniejszą lub większą . Raz będzie to tylko chwila relaksu ,
innym razem solidna porcja wiedzy naukowej czy filozoficznej , a jeszcze
innym kulinarna ciekawostka . Nikt nie
jest geniuszem intelektu poza nielicznymi wyjątkami i nie każdy sięgnie , po te
najwartościowsze pozycje . To zresztą jest rzecz względna , co kto uważa za
wartościowe. I tu się właśnie pojawia kolejny aspekt tej afery; mianowicie
literatura fantazy. Paręnaście lat temu nawet bym na ten gatunek nie spojrzała.
W latach 80-tych wpadły mi w ręce jakieś pozycje Asimowa ; już nawet nie
pamiętam jakie . Specjalnego wrażenia na mnie nie zrobiły w tamtym czasie i na
długo o tym gatunku zapomniałam. Dopiero kiedy pojawiły się książki
Sapkowskiego o Wiedźminie i wszyscy zaczęli o nich mówić sięgnęłam po nie z ciekawości
i odtąd polubiłam tę literaturę i jeśli tylko mam okazję to ją czytam. Owszem
pełno w niej magii, czarów , alternatywnych światów , zadziwiających ,
nadnaturalnych zjawisk i postaci oraz zaskakujących a czasem i strasznych
sytuacji. Nie mogę jednak powiedzieć , że to jest coś co zagraża światu lub
może źle wpłynąć na kogokolwiek. Zasadniczym walorem tego gatunku jest
pobudzanie wyobraźni. Wskazanie , że to co widzimy i słyszymy nie zawsze jest
oczywiste i zawsze zostawia pole do szerszej wizji , a wszelkie inności po
prostu są . Jak widać nie dla wszystkich jest to oczywiste i tak proste. Myślę
, że niektórzy po prostu nigdy nawet nie próbowali przeczytać tego rodzaju
książek i stąd ich niechęć a wręcz obawa przed tym jakie niosą treści. Wczoraj
były to książki o Harrym Poterze i niewinne przedmioty uznawane za talizmany , jutro mogą to być
książki o innych religiach , czy filozofiach ,albo te zawierające np. wiedzę
medyczną; co dalej ? Mimo bujnej
wyobraźni wolę powiedzieć stop. Nie chcę nawet o tym myśleć co może być w
następnej kolejności. Jak wspominałam
czytam od dziecka najróżniejsze rzeczy. W tym i wersety z Koranu i książki o
mitach i wierzeniach słowiańskich i nie tylko , o magii praktykowanej w różnych
częściach świata i leczeniu kamieniami szlachetnymi , o różnych tajemniczych
teoriach spiskowych , zjawiskach paranormalnych i tak zwanej wiedzy
ezoterycznej. Zawsze mnie to pociągało i ciekawiło jak wiele różnych spraw ,
nie mogę jednak powiedzieć , żeby w jakikolwiek sposób wpłynęło na moją wiarę ,
czy postrzeganie świata. I nie wierzę, że ma wpływ na kogokolwiek. No może z
wyjątkiem jakichś jednostek z zaburzoną psychiką , ale na to nie ma reguł.
Zdarzają się i tacy i nigdy nie wiadomo co i w jaki sposób wpływa na ich
zachowanie. I tu znów dochodzę do kolejnego
aspektu. Przywykło się średniowiecze nazywać „wiekami ciemnymi” . Ja się
absolutnie z tym nie zgadzam i jako przykład podaję katedry i zamki obronne ,
które są wręcz perfekcyjnie wykonane i przystosowane do przewidzianej dla nich
funkcji i które przetrwały stulecia i jeszcze parę stuleci przed nimi. Jestem
raczej skłonna przyznać rację tym historykom , którzy uważają , że nazwę „wieki
ciemne” należy pojmować w kontekście nie wielkiej ilości dostępnych źródeł
historycznych związanych z tamtą epoką niż faktycznemu stanowi ówczesnej
wiedzy. Niestety patrząc na działania tych księży palących na dziedzińcu
kościelnym książki i inne rzekomo magiczne przedmioty skojarzyły mi się „wieki
ciemne „ jednakże w tym drugim
kontekście ; zabobonnej wiary i strachu podsycanego z ambon, inkwizycji i
płonących w imię miłości bliźniego i bojaźni bożej stosów. Jak mała musi być ich wiara , jak mały
autorytet , że muszą się chwytać takich czynów żeby udowodnić … właśnie , co
? Przekonanie ,że tylko oni mają dobry
wpływ na ludzi , tylko oni mają rząd dusz i patent na wszelkie dobro ? Jak mała
jest ich wiara, że może ją zachwiać zadrukowany papier , albo figurka słonia z
plastiku ? Nie mogę w to uwierzyć, po prostu. To tylko przedmioty, nic więcej ,
bez żadnej mocy magicznej . A jeśli już mają jakąś moc to z pewnością nie
sprawczą , co najwyżej sentymentalną , bo dla właściciela wiążą się z jakimś
zdarzeniem , podróżą czy też przypominają jakąś bliską osobę. I tu znów
wyobraźnia podsuwa mi kolejny obraz ; jak taki kapłan palący książki na
kościelnym dziedzińcu zachował by się w sytuacji , gdyby przyszło mu udowodnić
naprawdę swoją wiarę ryzykując życie. Nikt oczywiście takich wyzwań dziś nie
stawia ( choć kto wie co jeszcze nas czeka) i z pewnością jest to tylko wizja ,
ale kapłani z założenia mają być przewodnikami duchowymi , nauczycielami więc powinni
być silni duchem i wiarą . Okazuje się jednak ,że to ich przerasta . I jeszcze
jedno co mi się nasuwa; brali w tym udział też ministranci , bardzo młodzi
chłopcy , którzy są dopiero u progu swojego rozwoju. Jak na nich wpłynie taki
barbarzyński akt? W najprostszej , żeby nie powiedzieć optymistycznej wersji uznają pewnie , że książki i wszelką wiedzę
należy szerokim łukiem omijać i skończą edukację na podstawówce , a może
poddawani takim „duchowym ćwiczeniom” wyrosną na fanatyków , na wzór tych co
zakładają pasy Sahida i idą się wysadzać w kinach czy muzeach z imieniem Boga
na ustach. Bo jakaż będzie różnica ? Bóg jest jeden, a reszta to kwestia
obrządków w jakich Go chwalą poszczególni wyznawcy . Pytam się ,co na to rodzice tych dzieci ? Gdzie ich wiara , gdzie staranie o wpojenie
systemu wartości, choćby w najprostszej wersji odróżnienia dobra od zła? O tym
nikt , nigdzie nie wspomniał , a ja nadal nie mogę uwierzyć , że tak po prostu
temu przyklasnęli. A może jednak ? Wychowano
mnie w wierze katolickiej , tej spod znaku Kościoła Powszechnego i nadal uważam
się za osobę wierzącą, jednak z upływem lat i kolejnymi doświadczeniami z
kościołem jako instytucją coraz mniej mi po drodze , a tym bardziej z
pośrednikami w postaci księży , choć uczciwie przyznać muszę , że spotkałam w
życiu kilku mądrych i oddanych wartościom a nie mamonie ( to oczywiście pewien
skrót myślowy na potrzeby tego co piszę , ale chyba dość jasny). Do poprawy tego wizerunku palenie książek w
imię boże się bynajmniej nie przyczyniło. Tych „przyczynków „ zresztą jest
wiele i coraz mniej mnie dziwi , że kościoły pustoszeją. Naprawdę miałam wczoraj nie zły zgryz , żeby
wyjaśnić to wszystko wnuczce, która przypadkiem usłyszała jak rozmawiamy z jej
rodzicami o tym ,że spalono min. egzemplarze „Harrego Pottera” i zapytała
dlaczego, bo przecież książek nie wolno niszczyć i co jest złego w tej książce – naszej lekturze” jak dodała , że tak
naprawdę nic w niej złego i że jak wszystkie książki nawet te najgłupsze coś
wnosi , uczy i pomaga rozwijać wyobraźnię , a tylko niektórym ludziom się wydaje ,że to jest złe i dlatego tak się zachowali. I jeszcze przy tym nie podważyć autorytetu kościoła . Jak by nie
było nadal chodzi na religię , bo rodzice uznali tak jak my swojego czasu , że
nie może dostać mniej niż oni dostali i, że przyjdzie czas kiedy sama zdecyduje
co wybiera .
Doprawdy , czasem zastanawiam się nad apostazją.
p.s. Byłabym zapomniała ; na indeksie są nie tylko książki , ale i muzyka . Lista jest długa i mozna na niej znaleźć mnostwo znanych i cenionych zespołów czy wokalistów. Nie ściemniam , czytałam . Kto ciekaw może poszperać w necie.
p.s. Byłabym zapomniała ; na indeksie są nie tylko książki , ale i muzyka . Lista jest długa i mozna na niej znaleźć mnostwo znanych i cenionych zespołów czy wokalistów. Nie ściemniam , czytałam . Kto ciekaw może poszperać w necie.
Hania napisałaś tak mądrze że udostępniam u siebie na fb. Żeby jak najwięcej osób przeczytało.:*
OdpowiedzUsuńDziękuję ! Wieje grozą w tym naszym pięknym Kraju
Usuń