babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 7 stycznia 2024

7.01.2024 Z życia kamieni – z ręki człowieka

 Czy wiecie, że oprócz kamieni naturalnych i syntetycznych są też kamienie sztuczne ? Ja do niedawna nie wiedziałam . Myślałam ,że są tylko naturalne i te , imitowane w laboratoriach odwzorywujące ich właściwości fizyczne i chemiczne czyli syntetyczne . Przykładem takich syntetycznie produkowanych  kamieni mogą być rubiny, szmaragdy , cyrkonie -imitujące diamenty , zoltanit czy granat . W 2022 roku wybraliśmy się na wiosenną giełdę kamieni w Poznaniu i tam hitem tego roku był kamień o poetyckiej nazwie Szmaragd Nilu. Oczywiście całkiem spory okaz powiększył naszą kolekcję , a ja zaczęłam szukać o nim informacji. I tu właśnie dowiedziałam się, że jest kamieniem sztucznym czyli takim , który został wytworzony w procesie produkcyjnym i nie posiada właściwości kamienia naturalnego.  Takich tworów – kamieni , które wyszły spod ręki człowieka jest więcej a ich nazwy brzmią równie poetycko jak szmaragd Nilu. Te pewnie znacie, bo dość często spotyka się je w biżuterii. A są to noc Kairu przypominający granatowe, rozgwieżdżone niebo i piasek pustyni – złoto-brązowej barwy , połyskujący w słońcu drobinkami niczym diament.  Tak naprawdę nie są to kamienie a rodzaj szkła nazywany szkłem awenturynowym ze względu na skrzące się drobinki charakterystyczne dla kamienia o nazwie awenturyn. W tym przypadku jednak są to opiłki miedzi dodane do masy szklanej . Proces produkcji tego szkła powstał właściwie przypadkowo , w XVII wieku w Wenecji. W jednej z hut produkującej słynne szkło weneckie do masy szklanej przypadkowo dostały się opiłki miedzi . Efekt końcowy po wystudzeniu okazał się na tyle ciekawy, ze zaczęto produkcję takiego właśnie szkła, skrzącego się drobinkami metalu, jak diamenty. Rodzina Miottich , która prowadziła tę fabrykę szybko zagwarantowała sobie wyłączność na produkcję tego szkła. W XIX w zagłębiem produkującym szkło awenturynowe był Śląsk. Technologie produkcji z dodatkiem opiłków miedzi i chromu opracował dla huty Józefina Franz Pohl. Są jednak pewne przesłanki , które świadczą o tym , że technika produkcji tego szkła była znana już za dynastii Qing w Chinach. Istnieją przedmioty ozdobne wykonane tą techniką oraz XII wieczny perski amulet .

Swoją barwę te szklane kamienie zawdzięczają domieszkom ; zupełnie jak te prawdziwe , wytworzone w procesach naturalnych . Zwykle do masy szklanej dodaje się opiłki miedzi i to jest podstawa . W procesie bardzo powolnego stygnięcia masy wytwarzają się te mikroskopijne , mieniące się kryształki. Tlenek miedzi dodany do szkła nadaje mu barwę złoto-brązową i mamy piasek pustyni, efekt rozgwieżdżonego nieba powstaje gdy do masy dodany zostanie  kobaltu a przecudną zieleń szmaragdu Nilu  chrom.  Przetwarzana masa , przeznaczona do dalszej obróbki nie jest w jednorodna ; zewnętrzne warstwy są zwykle ciemniejsze i mają więcej skrzących się drobinek, im głębiej i bliżej środka tym wybarwienie jest jaśniejsze a drobinki nieco większe i bardziej lśniące. Widać to często w wyrobach gotowych.

Piasek pustyni mam w swojej kolekcji ale bardzo maleńki , oszlifowany w owal , tak na oczko do pierścionka albo nie wielki wisiorek. Dostałam go pod koniec lat 80-tych od ojca jako pamiątkę z jakiegoś jego wyjazdu. I tak sobie jest . Jakoś większego wrażenia na mnie nie zrobiło jak dotąd . Być może kiedyś każę dorobić oprawę ? Na razie jest częścią kolekcji i wraz z innymi drobnymi eksponatami zdobi sypialnię .  Nie mam tez atrakcyjnego zdjęcia a mój egzemplarz nie specjalnie fotogeniczny zatem zdjęcie znalezione w sieci :

 


Jeśli chodzi o noc Kairu to już inna bajka . Pod koniec lat 80-tych mój małżonek był na długim szkoleniu w Warszawie . W weekend pojechałam go odwiedzić i wtedy chodząc po mieście , zajrzeliśmy do nie wielkiego sklepiku z pamiątkami . I tam właśnie po raz pierwszy zobaczyłam ten niepozorny naszyjnik z drobnych granatowo-fioletowych kuleczek skrzących się jak diamenty. Nie był jakoś bardzo drogi więc mój małżonek mi go kupił razem z miniaturowymi kolczykami. Wtedy też dowiedziałam się jak się nazywa .  I długo w moim otoczeniu budził zachwyt , bo nikt nie znał tego kamienia a wygląda efektownie . Nie wiedziałam wtedy, że to szkło , informacji w książkach tez o nim nie było i tak sobie żyłam w przekonaniu, że to kamień . Z upływem czasu naszyjnik się zerwał , czeka na naprawę , a kolczyki zagubiły.  Mam jednak do niego sentyment , służył mi bardzo długo .  Zdjęcia nie mam więc i noc Kairu pokażę tylko na zdjęciu z sieci :

 


Szmaragd Nilu jest ozdobą naszej kolekcji. Jak wspomniałam dołączył do niej niedawno bo niecałe      2 lata temu . Tu jednak mogę się pochwalić , bo od kilku lat kataloguję nasze zbiory:

 


A na koniec najciekawsze; kamień a jednak nie kamień , twór który wyszedł spod ręki człowieka , ale ma swoje właściwości ezoteryczne jak się okazuje .

Piasek pustyni jest kamieniem dobrej energii , ma uspokajać emocje ,wzmacniać entuzjazm i pobudzać ambicję a także wspomagać w dążeniu do celu.

Noc Kairu ma pomagać w racjonalnym myśleniu, oczyszczać i chronić przed złą energią a także pomaga się odciąć od przeszłości i skupić na tym co tu i teraz.

A szmaragd Nilu jest kamieniem ochronnym , przynosi spokój , tonuje emocje i jest kamieniem nadziei. I podobno chroni od uroków.

4 komentarze:

  1. Ile Ty wiesz o swojej pasji. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to tak działa, jak coś Cię wciągnie , to potem wciąga wciąż głębiej i głębiej. Ile razy zaglądam do książek albo na fora znajduję nowe wiadomości , a że mi pamięć wciąż dopisuje to przyswajam tę wiedzę . Buziaki.

      Usuń
  2. Moja kochana,, 6-letnia wnusia, zaczela juz zbierac kamienie i ma juz ich kolekcje w specjalnej drewnianej skrytce. Piekne to hobby i bardzo ciekawe. :-)))
    Emma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super ! Za chwilę Twoja Wnusia wsiąknie w to po uszy. To hobby jest naprawdę pasjonujące. A moja wnuczka też się interesuje kamieniami i zbiera . Od pewnego czasu na wyjazdach szuka kamieni jako pamiątek z podróży. Jak miała 5 lat pojechała z rodzicami kupić prezent dla chrześniaczki jej mamy . Weszli do jubilera i zszokowała ekspedientki , bezbłędnie rozpoznając rubin , szmaragd i co ciekawe topaz , onyks i malachit.

      Usuń