Czy wiecie, że oprócz kamieni naturalnych i syntetycznych są też kamienie sztuczne ? Ja do niedawna nie wiedziałam . Myślałam ,że są tylko naturalne i te , imitowane w laboratoriach odwzorywujące ich właściwości fizyczne i chemiczne czyli syntetyczne . Przykładem takich syntetycznie produkowanych kamieni mogą być rubiny, szmaragdy , cyrkonie -imitujące diamenty , zoltanit czy granat . W 2022 roku wybraliśmy się na wiosenną giełdę kamieni w Poznaniu i tam hitem tego roku był kamień o poetyckiej nazwie Szmaragd Nilu. Oczywiście całkiem spory okaz powiększył naszą kolekcję , a ja zaczęłam szukać o nim informacji. I tu właśnie dowiedziałam się, że jest kamieniem sztucznym czyli takim , który został wytworzony w procesie produkcyjnym i nie posiada właściwości kamienia naturalnego. Takich tworów – kamieni , które wyszły spod ręki człowieka jest więcej a ich nazwy brzmią równie poetycko jak szmaragd Nilu. Te pewnie znacie, bo dość często spotyka się je w biżuterii. A są to noc Kairu przypominający granatowe, rozgwieżdżone niebo i piasek pustyni – złoto-brązowej barwy , połyskujący w słońcu drobinkami niczym diament. Tak naprawdę nie są to kamienie a rodzaj szkła nazywany szkłem awenturynowym ze względu na skrzące się drobinki charakterystyczne dla kamienia o nazwie awenturyn. W tym przypadku jednak są to opiłki miedzi dodane do masy szklanej . Proces produkcji tego szkła powstał właściwie przypadkowo , w XVII wieku w Wenecji. W jednej z hut produkującej słynne szkło weneckie do masy szklanej przypadkowo dostały się opiłki miedzi . Efekt końcowy po wystudzeniu okazał się na tyle ciekawy, ze zaczęto produkcję takiego właśnie szkła, skrzącego się drobinkami metalu, jak diamenty. Rodzina Miottich , która prowadziła tę fabrykę szybko zagwarantowała sobie wyłączność na produkcję tego szkła. W XIX w zagłębiem produkującym szkło awenturynowe był Śląsk. Technologie produkcji z dodatkiem opiłków miedzi i chromu opracował dla huty Józefina Franz Pohl. Są jednak pewne przesłanki , które świadczą o tym , że technika produkcji tego szkła była znana już za dynastii Qing w Chinach. Istnieją przedmioty ozdobne wykonane tą techniką oraz XII wieczny perski amulet .
Swoją barwę te szklane kamienie zawdzięczają domieszkom ;
zupełnie jak te prawdziwe , wytworzone w procesach naturalnych . Zwykle do masy
szklanej dodaje się opiłki miedzi i to jest podstawa . W procesie bardzo
powolnego stygnięcia masy wytwarzają się te mikroskopijne , mieniące się
kryształki. Tlenek miedzi dodany do szkła nadaje mu barwę złoto-brązową i mamy piasek
pustyni, efekt rozgwieżdżonego nieba powstaje gdy do masy dodany zostanie kobaltu a przecudną zieleń szmaragdu Nilu chrom. Przetwarzana
masa , przeznaczona do dalszej obróbki nie jest w jednorodna ; zewnętrzne
warstwy są zwykle ciemniejsze i mają więcej skrzących się drobinek, im głębiej
i bliżej środka tym wybarwienie jest jaśniejsze a drobinki nieco większe i
bardziej lśniące. Widać to często w wyrobach gotowych.
Piasek pustyni mam w swojej kolekcji ale bardzo maleńki ,
oszlifowany w owal , tak na oczko do pierścionka albo nie wielki wisiorek.
Dostałam go pod koniec lat 80-tych od ojca jako pamiątkę z jakiegoś jego
wyjazdu. I tak sobie jest . Jakoś większego wrażenia na mnie nie zrobiło jak
dotąd . Być może kiedyś każę dorobić oprawę ? Na razie jest częścią kolekcji i
wraz z innymi drobnymi eksponatami zdobi sypialnię . Nie mam tez atrakcyjnego zdjęcia a mój
egzemplarz nie specjalnie fotogeniczny zatem zdjęcie znalezione w sieci :
Jeśli chodzi o noc Kairu to już inna bajka . Pod koniec lat 80-tych
mój małżonek był na długim szkoleniu w Warszawie . W weekend pojechałam go
odwiedzić i wtedy chodząc po mieście , zajrzeliśmy do nie wielkiego sklepiku z
pamiątkami . I tam właśnie po raz pierwszy zobaczyłam ten niepozorny naszyjnik
z drobnych granatowo-fioletowych kuleczek skrzących się jak diamenty. Nie był
jakoś bardzo drogi więc mój małżonek mi go kupił razem z miniaturowymi
kolczykami. Wtedy też dowiedziałam się jak się nazywa . I długo w moim otoczeniu budził zachwyt , bo
nikt nie znał tego kamienia a wygląda efektownie . Nie wiedziałam wtedy, że to
szkło , informacji w książkach tez o nim nie było i tak sobie żyłam w
przekonaniu, że to kamień . Z upływem czasu naszyjnik się zerwał , czeka na
naprawę , a kolczyki zagubiły. Mam
jednak do niego sentyment , służył mi bardzo długo . Zdjęcia nie mam więc i noc Kairu pokażę tylko
na zdjęciu z sieci :
Szmaragd Nilu jest ozdobą naszej kolekcji. Jak wspomniałam
dołączył do niej niedawno bo niecałe 2 lata temu . Tu jednak mogę się pochwalić ,
bo od kilku lat kataloguję nasze zbiory:
A na koniec najciekawsze; kamień a jednak nie kamień , twór
który wyszedł spod ręki człowieka , ale ma swoje właściwości ezoteryczne jak się okazuje .
Piasek pustyni jest kamieniem dobrej energii , ma uspokajać
emocje ,wzmacniać entuzjazm i pobudzać ambicję a także wspomagać w dążeniu do
celu.
Noc Kairu ma pomagać w racjonalnym myśleniu, oczyszczać i
chronić przed złą energią a także pomaga się odciąć od przeszłości i skupić na
tym co tu i teraz.
A szmaragd Nilu jest kamieniem ochronnym , przynosi spokój ,
tonuje emocje i jest kamieniem nadziei. I podobno chroni od uroków.
Ile Ty wiesz o swojej pasji. Buziaki
OdpowiedzUsuńBo to tak działa, jak coś Cię wciągnie , to potem wciąga wciąż głębiej i głębiej. Ile razy zaglądam do książek albo na fora znajduję nowe wiadomości , a że mi pamięć wciąż dopisuje to przyswajam tę wiedzę . Buziaki.
UsuńMoja kochana,, 6-letnia wnusia, zaczela juz zbierac kamienie i ma juz ich kolekcje w specjalnej drewnianej skrytce. Piekne to hobby i bardzo ciekawe. :-)))
OdpowiedzUsuńEmma
To super ! Za chwilę Twoja Wnusia wsiąknie w to po uszy. To hobby jest naprawdę pasjonujące. A moja wnuczka też się interesuje kamieniami i zbiera . Od pewnego czasu na wyjazdach szuka kamieni jako pamiątek z podróży. Jak miała 5 lat pojechała z rodzicami kupić prezent dla chrześniaczki jej mamy . Weszli do jubilera i zszokowała ekspedientki , bezbłędnie rozpoznając rubin , szmaragd i co ciekawe topaz , onyks i malachit.
Usuń