W poprzedniej opowieści jakimś cudem pominęłam zamek Świny. Z daleka wygląda jak wystający z pośród koron drzew spadzisty dach . Widać to wyraźnie gdy spojrzy się w perspektywę jednej z uliczek Bolkowa . Jak inne położony wysoko na skałach , w średniowieczu strzegł okolicy .Gdy jednak pokonamy wyboistą i krętą drogę do niego, okaże się, że swoją wielkością przytłacza . Niestety nie jest w najlepszym stanie . Obecny , prywatny właściciel dopiero zaczyna remonty . Można jednak wejść i pokręcić się trochę po zamkowym dziedzińcu i wnętrzach , przyjrzeć się z wysokości murów obronnych okolicy. Co uderza , to otaczające zamek i wzgórze ogromne, wiekowe drzewa . Grube w obwodzie i bardzo wysokie ; często przewyższające mur. Zamek , z wyjątkiem wieży , o której wspomniałam na początku dosłownie w nich tonie. Wrażenie robi już samo przekraczanie bramy wjazdowej – w zupełnej ciemności . W odległym kącie majaczy tylko jaśniejsza plama światła. Ciekawe , czy po remontach właściciel zachowa ten efekt. Ruiny , bo ruiny ale ja takie klimaty uwielbiam ! I chyba ten właśnie obiekt najbardziej mi się podobał, mimo jego opuszczenia i nieco upiornego anturażu.
Do zupełnie innej bajki należą trzy kolejne. Równie stare ,
ale w miarę upływu czasu zmieniały się w okazałe rezydencje i nabierały blasku.
Zamek Czocha – największa zagadka , zarówno dla turystów jak i archeologów
,pracowników muzealnych i naukowców. Do przełomu XIX i XX wieku był po prostu
siedzibą kolejnych rodów . Na przełomie wieków , kupił go syn okolicznego
piekarza , a na dodatek szybko , nakładem wielkich funduszy go odrestaurował i
bajecznie wyposażył. Skąd u niego taka kasa? Zagadka okazała się prozaiczna;
wżenił się w amerykańską rodzinę produkującą cygara i to żona ,nie on miała
pieniądze jako dziedziczka fortuny przemysłowca. To tylko jedna z licznych
zagadek , ta najprostsza do wyjaśnienia . Zamek posiada ich mnóstwo . Jednym z
nich są ukryte przejścia i tajne pomieszczenia . Kto wiadomo, ale w jakim celu
je zaprojektował , ile ich jest , co kryją i czemu służyły ? Tego do dziś nie
wie nikt. Skaning laserowy całego zamku wskazuje ,że takich przejść jest około
40 . Dotąd znanych jest zaledwie 18. Dwa ostatnie odnaleziono przypadkiem .
Jedno przy okazji remontu dachu; po
zdjęciu fragmentów dachu okazało się ,że pod nim kryje się pomieszczenie;
znaleziono broń i przedmioty codziennego użytku. Drugie, również odkryto w
czasie prac remontowych . Na razie jest odsłonięty tylko kawałek , wiadomo,że
schodzi 1i 1/2m w dół i tam są schody.Dokąd prowadzą ? Nie wiadomo. Na dalsze
prace potrzebne są miliony pozwoleń , bo zamek jest własnością Agencji Mienia
Wojskowego ( dlaczego ? Tego też nie wiadomo) . I jeszcze taka ciekawostka ;
dla celów produkcji filmowych w zamku dobudowano loch ze styropianu . Lochy
jako takie istnieją , ale na potrzeby filmów powstał taki właśnie „lewy” .
Kręcono tam min. „Tajemnicę Twierdzy Szyfrów” i jeden z odcinków „Wiedźmina” .
Najdziwniejszym znaleziskiem jest jednak filtr powietrza z lat 30-tych XXw,
odkryty w czymś , co teoretycznie powinno być piwnicą win , choć nie spełnia
warunków do jego przechowywania. Filtr jednak schodzi w dół pod powierzchnię
piwnicznej podłogi- jak głęboko i czemu służył znów nie wiadomo . Z tych samych
przyczyn co dotarcie do tajnych pomieszczeń- niekończących się formalności.
Warto zwiedzić zamek nie tylko dla zagadek , ale też dla ciekawie urządzonych
wnętrz i otoczenia. Po ogrodach przechadzają się panie w strojach z czasów
świetności rezydencji , przysiadają na ławeczkach , po prostu robią nastrój, a
pan wybijający pamiątkowe monety puszcza z całkiem współczesnego samograja ,
średniowieczną muzykę , przy której można się świetnie zrelaksować. Zamek
Czocha wolno zwiedzać tylko z przewodnikiem .
Największym z nich wszystkich, najbardziej okazałym i
zadbanym jest zamek Książ . O nim nie będę zbyt wiele pisać , bo chyba nie ma
osób , które go nie znają przynajmniej z filmów czy programów historycznych .
Ogrom przytłacza .Wybraliśmy krótką trasę tylko po zamku, można trasy łączyć ; zwiedzać zamek i piwnice, albo zamek piwnice i ogrody , albo jeszcze inną kombinacje. Do zamku należy też stadnina koni. Kiedy zakończyliśmy zwiedzanie sal , wyszliśmy na tarasy, na
tyłach zamku w pięknie utrzymanych ogrodach. Powrót na dziedziniec zajął nam 20
minut. I nie będę ukrywać ; przez zamek przetaczają się tłumy ludzi . A tłum i
zgiełk to nie jest coś co lubimy. Mimo wszystko było warto to zobaczyć , bo przecież
Książ to jeden z naszych sztandarowych zabytków.
Ostatnim z tej siódemki ( tak , wiem pomyliłam się pisząc na
wstępie o sześciu) zamków jest Kliczków. Zlokalizowany blisko Bolesławca nie
jest tak stary jak opisywane wcześniej , pełnił jednak podobnie jak one funkcję
rezydencji mieszkalnej . Został mocno zniszczony na skutek działań wojennych .
Co ciekawe jego właściciel- Niemiec nie popierał Hitlera i za to był
szykanowany i więziony. Po drugiej
wojnie zamek przejęło wojsko , najpierw radzieckie , potem polskie , był też
siedzibą nadleśnictwa. Niedawno kupił go prywatny właściciel i po wielu latach
przepychanek z papierami odrestaurował. Niestety wystrój poza kilkoma piecami,
podłogami i boazerią nie posiada nic oryginalnego . Odnalazło się zaledwie
kilka przedmiotów użytkowych pochodzących z jego wyposażenia . Resztę
właściciel kupuje i uzupełnia starając się nawiązać do epoki jego świetności.
Ciekawostką są rozwiązania techniczne , pieczołowicie odtwarzane przez
właściciela ; np. źródła ciepła. Każda komnata miała piec opalany z zewnątrz –
w pokoju nic się nie kurzyło, kominek i nawiewy powietrza z pomieszczeń
kuchennych oraz służbowe przejścia dla obsługi . Służba miała być nie widoczna
na pokojach. Obecnie w zamku działa hotel, restauracja i luksusowe spa ( nie
skorzystaliśmy) . Pani przewodniczka oprowadza turystów ubrana w suknię
stylizowaną na epokową , ale porusza się w niej jak prawdziwa arystokratka ;
gdy schodzi po schodach suknia sunie za nią niczym tren . Aż jej trochę
pozazdrościłam tej dystyngowanej umiejętności.
Obok zamków zlokalizowanych jest wiele obiektów dodatkowych
; kościołów , budynków niegdyś zamieszkiwanych przez służbę i pracowników,
kapliczek i starych cmentarzy . Oczywiście nie mogliśmy tego pominąć.
Zaglądaliśmy i tam , w co ciemniejsze zakamarki. Większość kościołów i kaplic
przejął kościół katolicki. Niektóre są opuszczone i popadają w ruinę . Te
katolickie pozostają zamknięte na głucho. Otwiera się je tylko na czas Mszy .
Szkoda, bo często kryją skarby , o czym ssię przekonaliśmy w trakcie wędrówki ,
ale o tym następnym razem.
Ależ dziś ciekawie było. Sama widzisz ile zobaczyłaś. Warto było tam jechać na urlop. Czekam na dalsze opowieści. Uściski
OdpowiedzUsuńDużo, faktycznie , a pisze tylko o tych większych tematach. Jeździliśmy na zasadzie , coś nas zaciekawiło to się zatrzymujemy i ogladamy.
UsuńZamek Czocha i Książ udało nam się że Ślubnym zwiedzić! To był wspaniały wypad w każdym przypadku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam czekając na dalsze reportaże!🙂
No to wiesz o czym mowa . Jeszcze coś nie cos bedzie
Usuń