babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 6 sierpnia 2025

6.08.2025 Smutna data

co tu ukrywać. Nowy nie jest moim prezydentem i nawet nie wiem czy nim w ogóle jest , bo nikt ponownie głosów we wszystkich komisjach  nie przeliczył i powtórki drugiej tury też nie było a powinno być jedno lub drugie, bo niby skąd mam wiedzieć, że mój głos nie został przypisany nowemu ? I tu jestem bardzo rozczarowana bo 11 milionów obywateli zostało potraktowanych jak gorszy sort. Rzetelne  przeliczenie głosów i wyniki , nawet jeśli byłyby takie jakie są , należą się tym co głosowali na Trzaskowskiego i tym co nie poszli w ogóle i tej triumfującej stronie też - w ich własnym interesie. Nie miałam zamiaru oglądać ceremonii , bo od pierwszego Dudy to jest tylko przerost formy nad treścią. Ta pompa i nadęty patos utaplane  w bogo-ojczyźnianej pianie  ; nie , to nie dla mnie. O bojkocie słyszałam , ale to akurat dla mnie znaczenia nie  miało. No i patrzeć nie mogę na tę facjatę. Młodszy syn rzucał okiem na ceremonię i słuchał przemówień i stwierdził, że mamy dzień żałoby narodowej i że gość "pier..." no wiecie. Tym bardziej mnie to nie zachęciło , ale po powrocie z pracy małżonek włączył tv i akurat jak zaczynało się przemówienie na placu Piłsudskiego. Jedyny pozytywny akcent, to fakt, że gadał z pamięci. Co ja piszę "gadał"! Wrzeszczał. To przemówienie było wywrzeszczane i nie ma się co czarować , było skrajnie konfrontacyjne , agresywne , podsycające wrogość i trąciło mychą. Tak, nie pomyliłam się; pasowało by do czasu młodości mojej babci czyli 20-lecia międzywojennego. Na dzisiejsze czasy było po prostu anachroniczne. Gadał jak byśmy nie byli suwerennym , uznanym na świecie krajem . Brakowało tylko "wstawania z kolan". I o ile byłabym gotowa dać mu cień szansy , choćby dlatego, że jest w kontrze do prezesa wszystkich prezesów, to ten wywrzeszczany manifest wojenny mnie zraził kompletnie. A poprawka była za chwilę ; złożenie wieńców przed pomnikiem katastrofy samolotowej i też nie to było najważniejsze ( można się było tego spodziewać) ale przy tym składaniu zagrali sygnał jak na apel poległych . Nie pamiętam co dokładnie symbolizuje ale  kiedyś oglądałam program o współczesnym ceremoniale wojskowym i było też o sygnałach granych na różne okoliczności. Taka sugestia, że to polegli a nie ofiary katastrofy lotniczej. Totalnie nie na miejscu przy ceremonii zaprzysiężenia. Co ma piernik do wiatraka ... A dobiła mnie odśpiewana niczym hymn "Pierwsza Brygada". Co to niby miało być ? Pean na cześć Piłsudskiego ? Zaraz mi się potencjalny kandydat na niedoszłego teścia przypomniał. Jak sobie popił to śpiewał Pierwszą Brygadę. Jednym słowem załamka. Przez 10 lat było źle i można się było spalić ze wstydu za wyczyny poprzednika ale ten to porażka zanim jeszcze zaczął.  Pozostaje się nastawić na jeszcze gorsze. A nowa -pierwsza ? Jaki pan - taki kram chciałoby się powiedzieć. Tak samo odpychająca jak nowy. Małpowanie ubioru Trampowej nie pomoże, co nie zmienia faktu, że i tak się lepiej prezentuje niż poprzednia. Poza tym ok. Kompania honorowa się spisała jak zwykle. I to by było na tyle , póki co , od 1.06. staram odciąć się od polityki. Słabo mi idzie ale próbuję. 

Wpis miał być dziś o czymś innym ale nic straconego , wstawię jutro, bo mam prawie gotowy. Musiałam , bo inaczej by mnie bezsilna złość rozsadziła. 

Z domowych spraw to zamknięcie na patent pokoju chyba poskutkowało. Tej nocy nie działo się nic. Babsko nie przyszło. Zobaczymy jak długo. Na działce znów masa roboty. Trawnik urósł i trzeba kosić, zielsko na grządkach pielić , jabłka zrywać i mnóstwo innych drobniejszych i większych rzeczy zrobić. Liczę, że najbliższe słoneczne dni sprawią , że w końcu zakwitną kwiaty. Mają mnóstwo pąków. Malwę drzewiastą zasadziłam i teraz będę sprawdzać jak sobie radzi. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do marketu po wodę i trafiłam tam na doniczkę eukaliptusa. Ostatnią i trochę już zabiedzoną , chyba na mnie czekała. Próbowałam wyhodować z nasion , które dostałam w prezencie ale się nie udało. Sadzonkę odratuję . Zabrałam ją do domu , poprzycinałam uszkodzone gałązki i wstawiłam do pojemnika z wodą, żeby się dobrze nawodniła. Jutro przesadzę do dużej donicy. Podobno przez pierwsze trzy lata dobrze jest hodować w donicy i na zimę odstawiać do jakiegoś pomieszczenia , potem można wsadzić do gruntu , bo już się zahartuje. Tak czytałam na forum ogrodniczym więc zastosuje , a co z tego wyrośnie ??? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz