Wczoraj mój laptop przeszedł remoncik . Wszystko przez to,że przez pomyłkę wyrzuciłam całą wysłaną w tym roku pocztę. Wezwałam na pomoc mojego starszego synalka , nawiedzonego informatyka . Pocztę wyrzuciłam tak skutecznie, że żadna telepatyczna sesja synalek - komputer nie poskutkowała. Konieczna była bardziej bezpośrednia interwencja . No , ale udało się . Synalek pocztę mi odzyskał i jeszcze zainstalował mi Win 10. Jeszcze "siódemki " się dobrze nie nauczyłam a tu każą mi znów jakąś nową wersję ogarniać. Kto to widział ,żeby na stare lata takie rzeczy sobie do głowy wbijać. Ale jak mus to mus. Staram się .
Jakieś nowe wariactwo naszło ten świat , wszyscy łażą gdzie popadnie i Pokemony łapią na komórki. Paradoksalnie te Pokemony odciągnęły ludzi od ekranów komputerowych , musieli się ruszyć , pójśc za wskazówkami nawigacji , czasem dość daleko a przy tej okazji czasem coś zwiedzą albo coś nowego odkryją. To łapanie czasem okazuje się niebezpieczne , a czasem odnajdują sie w bardzo dziwnych miejscach , w których nie powinny się odnajdywać np. na lotnisku. A nasz pracuś złapał jednego na swoim własnym balkonie . Dziwna gra.
Nadal jeżdżę rowerem do pracy , bo moje auto wciąż w serwisie. Niby mi już zrobili , ale młodszy synalek odstawił je do poprawki . Coś po tym remoncie gwizdało w czasie jazdy . Hmmm ... Nie jest źle , mogę jeździć tym rowerem , ale potrzebuję czasem i auta , szczególnie jak muszę jechac na zakupy. A muszę , bo do imienin muszę się trochę przygotować. Znowu zmiana planów. Jednak łączymy imprezki ale ze względu na teściową i jej problemy z chodzeniem robimy u nas . Synowe przygotują jakieś mięsne dania na kolację , ja mam coś upiec i zrobić sałatki. Ok. żaden problem . Upiekę bułeczki drożdżowe i orkiszowe pączki , bo to szybko idzie i zrobię deser , takie owocowe tiramisu na bazie serka mescarpone z turkusową galaretką i granatowymi borówkami , pod morski wystrój stołu. Nie ma w sklepach nic z motywami morskimi , żadnych wstążek , taśm , naszywek , nawet skrawka materiału . Nic co by się dało wykorzystać do dekoracji stołu . Ale od czego wyobraźnia . Ruszyłam trochę mózgiem i już wiem jak zrobię dekoracje . Kupiłam w pasmanterii niebieską organzę , upnę do białego obrusu , zrobię świece olejowe w niebieskim kolorze z muszelkami i sznurem perełek i poukładam muszle i koralowca . Mam kilka dość dużych okazów , kupionych dawno temu nad morzem , ewentualnie uzupełnię sznurem bursztynów .Przydałyby się jeszcze jakieś serwetki z morskim motywem . Zobaczymy co z tego wyjdzie .
Brzmi pięknie. A ja jestem odporna na gry... i konsekwentnie w telefonie w Italii nie mam internetu. W Polsce tak ale tu nie. Taki odwyk. Laptop do pracy i kontaktów twarzyskich. Żadnych gier :)***
OdpowiedzUsuńJa też nigdy w nic nie grywam . Nie mam do tego zacięcia , a urządzenia techniczne to w ogóle moja zmora, nie jestem w stanie się nauczyć obsługi nawet zwykłego pilota do tv , a gdzie tam mówić o jakichś grach
UsuńJejciu! Ale mi zaimponowałaś!!!!!
OdpowiedzUsuńNigdy nie myślę o aranżacji stołu! Człek się jednak całe życie uczy, w końcu rodzinne imprezy nie ograaniczają się tylko do Bożego narodzenia i Wielkanocy!
Bo tak w ogóle to mało kto o tym myśli , ja mam takie hobby , lubię ładne dekoracje na stole
Usuń