Znów szaleńczy. Od dziś mamy uczniów z technikum elektronicznego na praktykach . Jeden z elektroniki , drugi zaczyna za tydzień z informatyki.. Może będą do rzeczy , a nie tacy jak ostatnie trzy lata. Ze szkoły rzemieślniczej nie zgłosił się w tym roku nikt .Wszyscy liczą na VW. W sprawach zawodowych musieliśmy późnym popołudniem pojechać do Mosiny . Nie , nie , żadnego eleganta w mieście nie spotkaliśmy - z powodu późnej pory zapewne . Miasteczko urokliwe i sympatyczne. Szkoda,że nie mieliśmy czasu na pokręcenie się po nim , no i po ciemku nie za bardzo coś widać. Byliśmy tu wiele lat temu . Może innym razem ...
W domu dziś nie zdążyliśmy sobie pomieszkać . Cały dzień w biegu . Po powrocie z Mosiny podgrzałam powidła i włożyłam do słoiczków ( słownie trzech) . Jutro zagotuję . Smażyły się tradycyjnie , po woli , trzy dni. Wyszły pyszne . A najważniejsze,że bez grama cukru.
Przyszła zamówiona włóczka . Coś długo do mnie jechała z Poznania . Jak na sklep internetowy o nazwie Fastryga nawet bardzo długo . Zwykle miałam zamówienie już po 2-3 dniach . Jest śliczna. Piękne ,żywe kolory , mięciutka i miła w dotyku . Będą ładne robótki.. A na razie robię szydełkową sowę . Trafiłam na takie włóczkowe ptaszysko w jakimś czasopiśmie wnętrzarskim . Na fotce robi za dekorację dziecinnego pokoju. Próbuję skopiować patrząc na zdjęcie. Sama jestem ciekawa co mi wyjdzie.
W niedzielę podciągnęłam trochę robótki decoupagowe . Pudełko na herbatkę już prawie gotowe . Pomalowałam też skrzynkę po prezencie. Dostaliśmy kiedyś od jednej firmy taką skrzynkę jak z wojennych filmów do przenoszenia granatów, wypełnioną smakołykami . Smakołyki zjedliśmy a skrzynka leżała od kilku lat pod łóżkiem i zbierała kurz. Postanowiłam dać jej drugie życie i przerobić na ludowo . Przyda się na przybory do czyszczenia butów. Efekt końcowy obfotkuję i pokażę , ale za jakiś czas, jak skończę .
Dużo się działo u Ciwbie, gdy mnie nie było! Ale przecież u Was tak zawsze! I jesteś w swoim żywiole!
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie zupy dyniowej! :-)))
Kasztanów zazdroszczę, bo u mnie nie ma żadnego kasztanowca, dasz wiarę!
Pozdrawiam serdecznie!
Hmmm, faktycznie nie zauważyłam kasztanowców w Twoich stronach .Za rok podeślę trochę , bo właśnie się skończył sezon kasztanowy w tym roku. Fajnie Cię widzieć.
OdpowiedzUsuń