babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 19 listopada 2025

19.11.2025 Z innej bajki

muzycznej niż preferowane przez nas ostatnio, ale i tak było czego posłuchać. Wybraliśmy się wczoraj na koncert pt.” Potęga 10 „ , trochę zachęceni zajawkami z netu a trochę chęcią oderwania się od szarej rzeczywistości. Najpierw ukłon dla tych co decydowali o remontach w naszym domu kultury za to, że zadbali o dobrą  akustykę sali. Jak na tak mały obiekt -  w sali widowiskowej mieści się tylko 450 ludzi- jest świetne nagłośnienie. Żadnych przesterowań czy sprzężeń nie wyłapałam. Koncert zaczął się punktualnie ,orkiestrowym intro i  wyśpiewanym przez całą ekipę utworem Demisa Rousosa a zaraz po nim Eltona Joha.  A potem już poszło. Motywem przewodnim było słońce południa  i w takie rytmy poszedł zespół. Nie zabrakło utworów z operetek ,starych  festiwali San Remo, i wielkich hitów z lat 50 -tych i 60-tych.  Każdy z wykonawców śpiewa tenorem ale tak naprawdę ich głosy bardzo się różniły barwą. To było wyraźnie słyszalne a w takich zbiorowych partiach dawało niesamowity efekt, Panowie są bardzo wszechstronni , śpiewają arie operowe, operetkowe , covery w różnych stylach muzyki rozrywkowej a nawet repertuar zahaczający o folk w dodatku w kilku językach : niemieckim , włoskim , hiszpańskim, angielskim , ukraińskim, polskim i nawet gruzińskim. Prawdziwym zaskoczeniem był jednak dyrygent orkiestry.  Gra , aranżuje, komponuje a nawet śpiewa i to nie tylko klasykę ale i rap, co mieliśmy okazję wysłuchać . W repertuarze pojawiły się utwory Toma Jonhsa, Afrika Simon (młodsze pokolenie pewnie nawet nie wie , że ktoś taki był), Elvisa, składanka z oper Verdiego i Pucciniego , autorstwa w/w dyrygenta i „Twoim jest serce me” w oryginale. Wiele razy słyszałam ten utwór ale zazwyczaj w wersji językowej polskiej. Oryginał w języku Lehara wykonany na trzy męskie głosy to było coś.  Śpiewacy oprócz wykonywanych pieśni i piosenek robili też świetny schow ; tańczyli, skakali, zachęcali ludzi do wspólnego śpiewania a nawet schodzili ze sceny i prosili do tańca panie zasiadające w pierwszych rzędach. Orkiestra zajęła dużą część sceny więc na te tańce i hulanki nie bardzo mieli miejsce ale i tak dawali radę . W drugiej części dali prawdziwy popis swoich umiejętności scenicznych i aranżacyjnych. Zaśpiewali w oryginale na uwaga ! pełne 10 głosów gruzińskie pieśni miłosne , bardzo żywiołowe i radosne , po części śpiewali z towarzyszeniem orkiestry , a po części a capella. Podobało mi się i nie tylko mnie. Sala biła brawo bez końca. Potem przyszła kolej na pieśni miłosne ukraińskie. Tu dali popis czterej ukraińscy członkowie grupy a po chwili dołączył do nich dyrygent , również dysponujący pięknym  tenorem barwą przypominający nieco głos Mateo Bocellego. To była składanka , której fragment dyrygent zarapował czego nikt się nie spodziewał.  A potem przyszła kolej na polskich członków zespołu. I tu również usłyszeliśmy składankę niby nawiązującą do miłości ale mocno z przymrużeniem oka , bo w wiązance znalazły się i weselny przebój „Bella , bella donna” i „Chałupy wellcome to” i  „Czarny Alibaba” i nawet poczciwa „Pszczółka Maja” i jeszcze kilkanaście innych. Pod koniec drugiej części panowie zaśpiewali kolejną składankę , tym razem przebojów światowych z początku lat dwutysięcznych. Nie zapamiętałam wszystkich utworów tyle tego było i w takim tempie wykonywanych a na sam koniec i bis utwory typowo rockowe a znów w nietypowej konwencji bo stylizowane na muzykę lat 50 i 60-tych.  Dostali wielkie brawa od widowni.  Jeszcze nie wspomniałam o założycielu zespołu. Starszy już pan z włosami przyprószonymi siwizną i wyraźnymi problemami z poruszaniem się , ale również śpiewający tenorem i jednocześnie prowadzący program konferansjer. Robił to z wielką swadą w konwencji nieco kabaretowej, opowiadał anegdotki związane z zespołem i widać było, że sam świetnie się przy tym bawi , a publiczność co chwilę wybucha śmiechem i klaszcze ,  Wrócę jeszcze na chwilę do wiązanek pieśni miłosnych. Skąd taki podział, Gruzja , Ukraina i Polska. Otóż skład zespołu jest międzynarodowy . Czterech Polaków , pięciu Ukrainców i Gruzin. Skład orkiestry polsko-ukraiński , jakieś 16 osób na pokładzie, dyrygent z Ukrainy. Gruzin okazał się nie tylko wspaniałym śpiewakiem ( ma na koncie kilka solowych płyt w tym klasyki ) ale też świetnym schowmenem.  Tańczył niemal przy każdym utworze, przybierał różne aktorskie pozy, puszczał oko do widowni i swoich kolegów. Widać było, że świetnie się bawi tym co robi. Mnie osobiście zachwycił Polak, Mirosław Niewiadomski ( jedno z nielicznych nazwisk zapamiętałam) , niesamowity głos , nieporównywalny z żadnym innym, Mroczna barwa , świetnie się sprawdzał w repertuarze balladowym i naśladowaniu Elvisa i Toma Jonhsa, aż trudno to opisać, ciarki po plecach latały gdy się go słuchało. I również świetny schowmen. Z ukraińskich wykonawców podobał mi się młody śpiewak imieniem Roman , nie zapamiętałam nazwiska. On z kolei świetnie wykonywał utwory w stylu włoskich festiwali San Remo.  Tak podsumowując , cały skład zespołu ma fantastyczny warsztat artystyczny i muzyczny , są profesjonalistami w każdym detalu. Właściwie nic im nie można zarzucić. Są uzdolnieni, doskonale przygotowani muzycznie i od strony czysto technicznej, Żadnych potknięć , zafałszowań czy błędów w choreografii. I szkoda tylko , że tak mało polskich wykonawców robi takie projekty. Zaskoczyła mnie trochę widownia  70 plus. Młodszych było nie wielu. Spotkaliśmy tez paru znajomych. W sumie udany wieczór i jeśli lubicie dobrą , muzyczną rozrywkę w stylu muzykalowym to polecam ten projekt. Aha ! W przeciwieństwie do innych wykonawców, ci wręcz zachęcają do filmowania i wrzucania filmików do sieci. Trochę mi to filmowanie słabo wyszło, bo siedziałam w takim punkcie, że reflektory sceniczne świeciły mi prosto w obiektyw. A na dowód , że wszystko co opisałam to prawda. Potężna 10 -tka!

 


wtorek, 18 listopada 2025

18.11.2025 Melduję się dla porządku

 właśnie wróciliśmy z koncertu. Relacja niebawem ! 

poniedziałek, 17 listopada 2025

17.11.2025 Uroczyste zakręcenie

 wody w działkowym wodociągu odbyło się dziś o 12.00. Wygoniono nas z ogródków. Sezon oficjalnie zakończony. Krzakowcy tłumnie ruszyli na działki odkręcić krany, żeby mróz nie rozsadził, gdyby zostały w nich resztki wody. My też , choć późno, bo około 18.30. Pożegnaliśmy sąsiadów wychodzących z ogródków, powstało nowe działkowe hasło "byle do marca". I to by było tyle w tematach działkowych. Tryb świąteczny czas uruchamiać. Niniejszym uruchomiłam już kilka dni temu a dziś ciąg dalszy. Dokupiłam sopelki na choinkę , bo bez nich ani rusz. Dzieciaki już nastoletnie ale już pytają czy i sopelki przewidziałam. A pewnie... Czego się nie robi dla wnucząt.  I tak po woli, malutkimi kroczkami w kierunku świąt. Staram się skupić na domowych tematach, bo otaczający świat robi się coraz mniej kolorowy i nie mam tu na myśli jesiennych drzew. 

W biurze dziś zostałam sama na posterunku. Chłopaki się porozjeżdżali a synowa się pochorowała. Dopadła ją jakaś jelitówka czy inne tego typu paskudztwo. Pod wieczór już się czuła lepiej, ale kazałam jej siedzieć w domu jeszcze jutro. Dam radę. 

Jutro raczej mnie tu nie będzie. Idziemy na koncert, z 10 tenorami w roli głównej. Tym razem w naszym miejscowym domu kultury. Recenzja będzie , a jakże. 

niedziela, 16 listopada 2025

16.11.2025 Koniec weekendu

a szkoda, bo by mi pasowało trochę sobie w domu posiedzieć. Niedzielę prawie całą też zaliczyłam bez pośpiechu , nawet sobie drzemkę ucięłam popołudniową. Po południu jednak trzeba było pojechać na imprezkę urodzinową do wnusi. Sama upiekła ciasto , jakieś takie zielone z kremem , podobno ze szpinakiem ale nie wyczułam w nim szpinaku i poczciwą karpatkę. Dawno takiej pysznej nie jadłam. Ma dziecko rozliczne talenty... Posiedzieliśmy trochę przy dobrym jedzonku, bo i kolacja była , pogadaliśmy. Młodsza młodzież zwinęła się trochę wcześniej , bo się dziś synowa źle czuła. Fatycznie wyglądała kiepsko. Może się do jutra pozbiera. W tak zwanym międzyczasie urwałam się z imprezy na chwilę do matki z tabletkami. Młodzież mieszka po drugiej stronie podwórka więc zajęło mi to kilka minut. Znów znalazłam pod serwetką wyplute z poprzednich dni. Dotąd nie doszłam jak jej się to udaje, nie połyka tylko wypluwa jak tylko się odwrócę i chowa. A tymczasem przerwa w świętowaniu na jakiś miesiąc.  Spokojnego tygodnia . 

sobota, 15 listopada 2025

15.11.2025 Dawno nie miałam takiego dnia

 jak dzisiejsza sobota. Na kompletnym luzie. Oczywiście obowiązki mnie nie ominęły ale pomiędzy było bez pośpiechu i bez presji. Zajrzeliśmy na działkę , zabrałam do prania działkowe ciuchy, rozmroziłam lodówkę i zasłoniłam okno w starej altanie a małżonek wygrabił resztę liści. Jakimś cudem wciąż kwitną różyczki. Już nie tak obficie jak latem i wczesną jesienią ale wciąż mają kwiaty. Wracając wpadliśmy do aldika i tym razem czajnik był. Oczywiście kupiłam jak miałam w planach , a ten dotychczasowy posłuży jeszcze jako dekoracja na działce. Popołudnie też na spokojnie. Przedświąteczny przegląd szaf zrobiłam, wiem już, że brakuje mi bakalii i przypraw i o tym muszę pomyśleć w pierwszej kolejności. Tym samym włącza mi się tryb świąteczny. Będę sobie powoli obmyślać i planować, no i dorzucać to i owo do koszyków.  

Jutro urodzinowa kawa u wnusi i tym samym zamykamy rodzinne świętowanie aż do połowy grudnia, do urodzin młodszego. 

Dobrej niedzieli ! 

piątek, 14 listopada 2025

14.11.2025 Tydzień pracy

taki trzydniowy jak ten miniony bardzo mi pasował i chętnie bym sobie do trzech dni skróciła. Może w przyszłym roku? Za marzenia nie karają, pomarzyć można , a co!  

Koniec roku bliski i to już widać , słychać i czuć , przynajmniej w naszej firmie. Terminy gonią i zaczyna się "gotować". Był czas się przyzwyczaić. Jak zwykle musiałam ogarniać chaos, ale to nic nowego. 

Wyjaśniła się sprawa moich okularów. Pojechałam dziś do optyka , zgodnie z rozmową i się wszystko wyjaśniło. Po części całe zamieszanie wyniknęło z mojej niewiedzy, a po części z niedbalstwa pani doktor. Sama mi się zapytała czy pracuję przy komputerze a potem pisząc receptę nie zaznaczyła jak to określił gość , który szkła szlifuje i dopasowuje "wyliczyć ogniskowe" . Ma to na celu dopasowanie do odległości od urządzeń i czytania i odpowiednie sprofilowanie. Jak to się wylicza bladego pojęcia nie mam i nie próbowałam się dowiedzieć. Wziął moje stare okulary, coś tam pomierzył i wyszło, że takie mam. Ustalił, że do dużego monitora mogę ich wciąż używać , natomiast do czytania i laptopa mam nowe. Faktycznie do czytania są doskonałe, do laptopa się przyzwyczajam, ale z każdym użyciem jest coraz lepiej więc dam radę. W biurze będę korzystać ze starych, bo tylko tam mam duży monitor. Niech będzie, dam radę. 

A tak poza tym pojechaliśmy na malutkie zakupy. Malutkie, bo przez to imprezowanie nie zdążyliśmy zjeść zapasów. Na tym jednak się nie skończyło, bo kupiłam nowe prześcieradło z gumką  na nasze łóżko. Prześcieradła się zużywają więc jakieś skasuję a zastąpię nowym. Z oferty świątecznej dorzuciłam masę marcepanową i pisaki do zdobienia pierniczków. Jutro muszę zrobić przegląd szaf pod kątem uzupełniania świątecznych zapasów. Jest jeszcze sporo czasu więc przy każdych zakupach coś dorzucę. Czaiłam się na czajnik z gwizdkiem Gerlaha , miały być  aldiku ale nie doleciały. Mój aktualny jakiś wadliwy mi się trafił , bo od początku nie gwizdał i dziwnie szybko obrasta kamieniem. Jak na takie wady i tak długo się uchował , bo ponad 4 lata. Czas wymienić na porządny. 



czwartek, 13 listopada 2025

13.11.2025 Kolejny dzień pełen drobiazgów

 Takich codziennych. Dzień pracy jak każdy przed końcem roku czyli wszystkiego pełno, choć przyznać muszę, że chłopaki idą jak burza. Przerzedziło się w towarach. Można wejść do kuchni i dolne szafki otworzyć. Jeszcze kilka dni temu byliśmy towarem zawaleni. Trzeba było składować nawet w kuchni. Miałam w biurze wielką niespodziankę , dotarła paczka od naszej Agi T. Wprawdzie wiedziałam ,że do mnie jedzie ale nie wiedziałam kiedy dotrze . A tu proszę : prosto do rąk własnych. Dostałam śliczne kolekcjonerskie bombki na choinkę z logo BAD SEED - zespołu Nicka Kave, którego lubimy obie. Aga bardziej, to musze przyznać, ale i mnie zafascynowała jego muzyka. Aga , jeszcze raz bardzo dziękuję. Bombki pokażę na fotkach ale nie zdążyłam dziś zrobić. Po południu pojechałam do dentysty. Właściwie to pojechaliśmy, bo tak się złożyło, że zarejestrowałam się na ten sam dzień co małżonek nie wiedząc dokładnie kiedy się wybiera. Jak to u naszej dentystki, nigdy się nie czeka dłużej jak 10 minut, więc i tym razem poszło nam szybko. Tak poza tym nasza wnusia obchodzi dziś urodziny . Szesnaste !!! I nie zgadniecie gdzie ten dzień spędza. Otóż na poligonie w Biedrusku! Tapla się w błocie na torze przeszkód albo ćwiczy krok defiladowy albo jeszcze coś innego. Tak to jest, jak się wybiera szkołę wojskową. Dowództwo zarządziło poligon , to jest poligon , nawet jeśli któryś kadet ma urodziny. Świętujemy w niedzielę. Pogadałam też chwilę z przyjaciółką z Poznania. Zmawiamy się na jakieś spotkanie, bo nie widzieliśmy się od lipca. Pora nadrobić.