Wbrew negatywnym opiniom krytyków i koneserów,
prześmiewczym komentarzom hejterów oraz
innych nawiedzonych snobistycznie . Film nie jest typowy , od tego trzeba
zacząć ; nie jest hitem z wartką akcją , ani żadnym obrazem artystycznym.
Powiedziałabym , że raczej zapisem pamiętnikarskim, reporterskim nawet. Takie
obrazki z życia polityków w wersji 1:1. Miejscami ubrany w fabularną fikcję i nieco przejaskrawiony,
sądzę, że po to aby uatrakcyjnić wątek , ale wciąż są to rozpoznawalne z
ostatnich 4 lat wątki polityczne i osoby znane z telewizyjnych relacji. Jak
wspomniałam nie jest to film akcji ze zwartą fabułą. Raczej składa się z kilku
obrazów pozornie od siebie oderwanych i nie spójnych. Łączą je minione 4 lata
rządów i perspektywa wyborów oraz oczywiście osoby bohaterów poszczególnych
obrazów. I co tam widzimy ? Ano , wszystko to co opisywałam już przy okazji
książki „Bitwa o Polskę 2020” ; anty dekalog i 7 grzechów głównych na dokładkę
. Mamy przede wszystkim skrajną głupotę
, mamy lizusostwo , mamy chciwość , mamy brak moralności, hipokryzję ,
donosicielstwo, zbieranie haków ( i to nie tylko na przeciwników, na swoich tym
bardziej ), podkładanie sobie przysłowiowych świń, manipulacje ludźmi i faktami
,obżeranie się na sali sejmowej, seksualne ekscesy a udziałem posłów i
ministrów , prowokacje ,wulgarny język powszechnie używany przez tzw. elitę ,
ucieczkę z miejsca wypadku, pospolitego złodziejstwa i narkotyków nie
wyłączając. I żeby było ciekawiej prezesa ( świetny w tej roli Andrzej
Grabowski) oderwanego od świata , „rozmemłanego” i pochłoniętego oglądaniem
teczek , głaskaniem kota i rodeo w tv , manipulującego ludźmi wpatrzonymi w
niego bałwochwalczo i co jasno daje do zrozumienia mającego „w dupie” , kto
rządzi Krajem i jak . Najwyżej jeśli któryś podpadnie i słupki zaczynają spadać
, to się kogoś usunie , ktoś inny zastąpi , coś się obieca , pokrzyczy o
patriotyzmie i religii i dalej będzie się trzymać władzę . A wszystko utopione
w pustych frazesach o moralności, interesie ojczyzny, patriotyzmie i Bogu.
Znamienna jest scena w kaplicy sejmowej ; rozmowa posła z szefem służb
specjalnych ; mianowicie o seksie . Obaj panowie nie przebierają w słownictwie-
pijany furman by się nie powstydził ,a w tle krzyż . Świetnie wypada też Zbigniew Zamachowski w
roli ojca Inwestora z Torunia . To kolejny obrazek ; wyłudzanie pieniędzy , bez
wyjątku biedna wdowa czy ministerstwo i manipulacje , manipulacje , manipulacje
; politykami ,mediami , tłumem na uroczystości religijnej i w szkole . Posunął się nawet
do tego , że w odpowiedzi , na reportaż o urodzinach Hitlera , postanowił
udowodnić, że to prowokacja i namówił młodą , niedoświadczoną adeptkę swojej
szkoły medialnej na udział najpierw w manifestacji LGBT , co skończyło się dla
niej bójką z narodowcami, aresztem i w końcu gwałtem . Ale to było mało , tak
zmanipulował dziewczynę nie biorąc pod uwagę jej bezpieczeństwa ani braku
doświadczenia , że zorganizowała
wspólnie z księdzem współpracującym z ojcem dyrektorem swoją prowokację ;
imieniny Stalina. Skończyło się potężną bójką z narodowcami i kolejnym gwałtem
, tym razem zbiorowym. Ten wątek myślę ,
był dorobiony i mocno przejaskrawiony przez reżysera w celu pokazania stopnia
demoralizacji i dowiedzenia, że nie liczy się nic, nawet życie czy
bezpieczeństwo i zdrowie, oprócz pieniędzy i władzy.
I tak jeszcze parę obrazków. Żaby nie było ,że film
jest stronniczy; dostało się i opozycji . Z ofiary słynnego wypadku pani
premier ( w filmie emerytowany nauczyciel historii , dobiegający 80 lat) granej
przez Daniela Olbrychskiego zrobiono
posła. Pozbawionego swojego zdania , za to z nazwiskiem identycznym jak szef
służb specjalnych i chwytliwą historią poszkodowanego przez rząd. Znamienne jest
tłumaczenie mu - jako kandydatowi na posła- przez lidera opozycji istoty
demokracji: „ul napierdala się z ulem” – nie ważny program , nie ważny interes
państwa , nie ważni wyborcy …
Jeden z ostatnich fragmentów filmu przypomniał mi
scenę z dawno temu wyprodukowanego filmu o Narutowiczu „Śmierć Prezydenta” .
Ofiara wypadku już jako poseł nowej kadencji w roli najstarszego posła -seniora
otwierającego pierwsze posiedzenie sejmu i odbierającego poselskie ślubowanie .
Płomienne przemówienie posła – seniora , przyciągające nawet uwagę pozostałych
, poważna , zatroskana twarz ( i tu mi się właśnie skojarzyła ostatnia scena z
filmu o Narutowiczu – zatroskana twarz marszałka Piłsudskiego ) i nagle
przewrotne, groteskowe wręcz zakończenie, nawiązujące wprost do przewijającego
się w treści filmu motta polityków „mamy wszystko i wszystkich w …” . Jakie to
zakończenie - nie zdradzę . Kto ciekaw niech uda się do kina i sprawdzi naocznie .
Tak sobie myślę , że film powinni obejrzeć wszyscy;
politycy w szczególności. Jedni po to ,żeby się zastanowili zanim wrzucą głos
do urny, drudzy ,żeby zobaczyli , co robi z nimi władza i pieniądze, jak nisko
upadają. Nie mam jednak złudzeń ; niektórym film da do myślenia. Większości nie
da ; jeśli go obejrzą pośmieją się z osób i scen i zapomną i jak zwykle ;o tym
na kogo oddadzą głos zdecyduje pełna micha . To nie jest film , który może się
podobać lub nie czy też rozbawić, bo w gruncie rzeczy choć nie mało w nim
zabawnych scen , wcale nie jest śmieszny . To jest film , który z założenia
miał potrząsnąć , ale jak wspomniałam , potrząśnie tylko niektórymi. A szkoda. I kiedy już to wszystko napisałam i
przeczytałam ze trzy razy przyszło mi do głowy coś jeszcze . Ten film miał
walnąć miedzy oczy i walnął . Swoim prostym jak konstrukcja cepa przesłaniem –
bo tak , ten film ma jednak przesłanie ; mianowicie dla elektoratu ( bez względu na opcję)
zobaczcie , co robią z ludźmi władza i pieniądze , dla polityków obecnych i
potencjalnych – zobaczcie jak nisko upadliście .
No i to by było wszystko w tematach filmowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz