mijają weekendy . Ten po prostu śmignął a ja mam wciąż tyle do zrobienia. Na działce i w domu ... Na razie snuję plany co koniec lata i na jesień. Co w domu , co w zagrodzie i niestety wciąż , co w pracy. Na początek muszę małżonka marynarki i swój żakiet z wełny zanieść do czyszczenia. Niby wciąż letnio , ale jak zacznę to odkładać to potem już się będzie samo odkładało i mogę nie zdążyć. Na działce mamy zaplanowane kolejne prace na jesień oprócz oczywiście typowo ogrodowych. Opaskę przy płocie sąsiada , bo wciąż nam włazi zielsko i mini-chodniczek przed wejściem do domku. Wciąż straszy ta prowizorka ze starych płyt chodnikowych pozostałych ze ścieżek , które były w miejscu budynku i zostały zdemontowane. Trochę tego będzie , bo i drzewka trzeba przyciąć. Mimo wszystko działka ma kolor płomieni. Turki , rudbekie i złocistej barwy kosmosy robią ten klimat. Brakuje trochę purpury, żeby koncepcja była pełna i zgodna z założeniem ale i tak jest pięknie.
I byłoby pięknie, ale moja mamuśka zawsze się postara , żeby mi życie "umilić". Był czas się przyzwyczaić.
Czyli plan kolorystyczny się powiódł. A gdzie zdjęcia. Jeszcze ma być pogodnie więc zdążycie że wszystkim.
OdpowiedzUsuńJesień będzie długa jak dla mnie i oby ciepła.
A kiedy wreszcie dom wróci do normalności może mnie chandra opuści. Buziaki
Będą i zdjęcia , zwłaszcza, że na jabłonce zamieszkał gołąbek i zrobiłam mu dziś fotki.
UsuńMyślisz, że to dzikus? Może opuścił na chwilę hodowcę gołębi i zrobił sobie wycieczkę?…
OdpowiedzUsuńDzikus, młody zresztą . Na naszą działkę wciąż zaglądają gołębie, uwiły sobie gniazdo. Te stare są w ruchu a ten maluch siedzi w gniazdku.
Usuń