Tak mi się dziś nasunęło , kiedy szykowałam wypasionego laptopa dla jednej naszej klientki . Dawno temu , była germanistką w naszym LO. Groźną , ale i lubianą przez młodzież panią profesor , synową znanego w okolicy i w kraju (niemalże udzielnego władcy) dyrektora wzorcowych PGR-ów . Mój mąż zawdzięcza jej bardzo dobrą znajomość języka niemieckiego. Mnie akurat nie uczyła , bo ja zgłębiałam tajniki francuskiego i klasycznej łaciny oraz jak cała reszta uczniów rosyjskiego . Nikt z nas nie odważył się do niej zwracać inaczej jak pani profesor. Na przełomie lat 80-tych i 90-tych podobnie jak my wzięła sprawy w swoje ręce i rozkręciła sprzedaż . Jej ryż polecają niemieckie książki kucharskie ( mam przedruki Dr. Oetkera - widziałam czarno na białym) . Podobnie jak my prowadzi firmę z synem i córką mniej - więcej w wieku moich chłopaków . Do mnie zwraca się pani Haniu , do męża podobnie zdrobnieniem imienia, moim chłopakom mówi na ty , podobnie jak my zwracamy się do jej dzieci , na ich własne życzenie zresztą . Szczególnym jej ulubieńcem jest nasz starszy synalek . My do niej zwracamy się "pani Olu" - kiedyś nie do pomyślenia a i nie do wszystkich klientów dziś można mówić prawie po imieniu- i żeby było zabawniej podzielamy zainteresowania z jej dziećmi ; muzykę rockową i kamienie . Tym ostatnim ,córka pani Oli zaraziła się ode mnie , a zaczęło się od bransoletek z kamieni , które zauważyłam na jej ręce i ją zagadałam. Najpierw się zdziwiła , że wiem z jakich są zrobione, potem dodała ,że dostała od przyjaciółki , która robi taką biżuterię a potem już poszło . Gadałyśmy i gadałyśmy. W efekcie tego gadania córka pani Oli zaczęła zbierać kamienie . Ale układ nie jest tak do końca prosty, bo mimo wszystko najpierw są sprawy służbowe jak ten laptop. Aha , odkąd jesteśmy babciami , to sobie z czasem z panią Olą pogawędkę jak babcia z babcią utniemy . W sumie jedne z milszych kontaktów służbowych. Są i inne , też wykraczające poza służbowe ale akurat ten ma długą historię .
Tak poza tym jak zwykle . Podciągam robótki domowe , bo to już blisko do sezonu świątecznego , dekoracje konieczne , drobne remonty domowe też trzeba dokończyć i o Robótkę 2017 zadbać ; tu akurat już zaczęłam .
Kupiłam piękne poszewki na jaśki , z zimowymi wzorami . W swoim czasie się pochwalę .
Takie kontakty przeradzające się w zażyłość są bezcenne. Lubię Twoje przygotowania do Świat. Wchdze w taką atmosferę z radością zwlaszcza że u mnie nie zanosi się na bożonarodzeniowy nastroj.:)***
OdpowiedzUsuńTrudno się dziwić - wciąż jesteście na prowizorce. Miło mi , że dostrzegasz moje wysiłki.
Usuń