Śniadanie technologiczne – nasz
starszy synalek , nawiedzony informatyk dostał na taką imprezę
zaproszenie. No i dziś pojechał. Jak to przeczytałam, to zaraz
złośliwymi oczkami wyobraźni zobaczyłam jak podają im śrubki i
kółka zębate zamiast czipsów , a olej silnikowy zamiast coli .
Strasznie mnie to ubawiło . Śniadanie technologiczne okazało się
prezentacją serwerów ,i omawianiem technologi new tech , przy suto
zastawionym stole. Taka uwspółcześniona wersja „ dejeuner des
afaire „ - czyli śniadanie w sprawach ( przepraszam jeśli
zrobiłam błąd w pisowni – dawno nie poslugiwałam się
francuskim) .
Zima w mieście jest szaro –
bura i bez tych wszystkich dekoracji i świecideł byłoby ją trudno
przetrzymać . Od wczoraj kręcą się po mieście ekipy demontujące
dekoracje miejskie. Miasto traci trochę na uroku i szarzeje . Na
wystawach zaczyna się robić czerwono od różnych serduszek
walentynkowych – pora ożywiać martwy sezon w handlu. Skąd się
ludziom takie myślenie lęgnie i bez chwili zastanowienia powielają
to co nie nasze . Przecież takie Walentynki to nie żadne święto.
No i oczywiście trzeba odpowiednio wcześniej i z hukiem ,żeby
więcej kasy spłynęło.
A propos zwyczajów; ostatnio
święci triumfy przebój „ My Słowianie” . Piosenka i teledysk
wyjątkowo kretyńskie same w sobie . Wielki ukłon jednak dla
autorów . Obudziła zainteresowanie i
swojego rodzaju modę na polski folklor
. Na tej fali powstają kolekcje odzieży , torebek i biżuteri,
elementy wystroju wnętrz, nawet serwetki papierowe i torebki do
przentów z motywami ludowymi pojawiły się w wielkim wyborze. Jakaś
alternatywa dla Walentynek i innych Halloween'ów?
Mnie się ta moda podoba , choć
spódniczki w łowickie paski raczej nie włożę , ale już przeciw
torebce z ludowym motywem , albo jakiemuś niewielkiemu wzorkowi
wyszytemu na bluzce nic bym przeciw nie miała.
Z innych spraw , to zlikwidowałam
dekoracje świąteczne . Zostały same białe gałązki. Reniferki ,
aniołki i gwiazdorki poszły do kartona a karton na stryszek.
Niedługo o wiosennym wystroju pomyślę.
Menu na niedzielną imprezkę
wymyśliłam.
Pączki z marmoladą różaną ,patera
owoców ,kawa , herbata , wino półsłodkie Travicello
Na kolację patera wędlin i serów
wino półwytrawne „Feher Arany „ oraz sałatki :
stara i sprawdzona z kolorowego
makaronu , szynki, sera , rzodkiewek i kukurydzy , do tego sos
jogurtowy z dodatkiem ketchupu i ostrej papryki
nowość : z kaszy gryczanej z
dodatkiem brokułów, suszonych pomidorów , oliwek , pomidorków
koktailowych i czegoś tam jeszcze ( na razie nie nauczyłam się na
pamięć – przepis z pudełka z kaszą ) , na sos zamiast majonezu
użyję jogurtu
Nowość ale już wypróbowana : z
fenkułu z pomarańczą, żurawiną i płatkami migdałowymi
Jeśli wyrobię czasowo , to zrobię
też coś na ciepło – wykorzystam „ pomysł na” pod tytułem
„chlopski garnek” - taki aintopf ; kiełabasa , papryka , kapusta
, ziemniaki + gotowy fix. Już to robiłam , bardzo smaczne. Wiem ,
wiem , idę na skróty , powinnam się bardziej przyłożyć itd.
No prawda , ale w tym przypadku czas ma
tu decydujący głos.
Jutro idę do fryzjerki – w końcu ją
dopadłam i umówiłam się na ostrzyżenie , przy okazji strzyżenia
umówię się na pomalowanie. Może da się namówić na ten mój
upatrzony kolor..
mam nadzieję, że lada chwila będzie sens wyciągnąć wiosenny wystrój.
OdpowiedzUsuńBędzie , będzie , nawet jak zima potrzyma , to i tak dekoracje będą wiosenne
UsuńCzyli impreza zapowiada sie bardzo smacznie a przy salatkach tez wystarczajaco sie napracujesz i paczkach tez. jakie wiec " na skroty ":) Buziaki
OdpowiedzUsuńE tam , parę produktów do pokrojenia , reszta gotowa ;tylko wrzucać i mieszać . Żadna robota z sałatkami .
Usuń