Ja sobie roboty nie wymyślam , ja ją po prostu mam. Kolejny dzień pisania a to co założyłam ,że zrobię i pozałatwiam , odłożone na ... może na jutro . Wiadomo przecież, że każda sprawa raz odłożona na później , dalej odkłada się sama ... Szansa ,że jutro od rana coś załatwię .
Jutro wybieram się na zakupy. - muszę dokupić kilka przysmaków niezbędnych do sałatek . W najbliższą niedzielę kolejna rodzinna imprezka - moja . Nie będę szaleć z kolacją - z 3-4 sałatki , bo to najszybciej i najprościej , jakaś patera z serami i wędlinami , do tego sosy na bazie jogurtu lub kwaśnej śmietany . Wszyscy już zdążyli się przyzwyczaić,że do mnie przychodzi się na sałatki . I może pączki z różą upiekę do kawy ? Nie lubię robić zakupów . Zwykle o czymś zapominam , chociaż robię sobie listę , a potem znów muszę iść do sklepu. Na szczęście dużo potrzebnych mi rzeczy mam pod ręką .
Jakoś intensywnie i szybko mijają nam kolejne dni. Dziś odbierałam wnuczkę z przedszkola , bo synowa miała wizytę u lekarza , za dwa tygodnie sobotę będą u nas nocować oby dwa maluchy , bo rodzinka wybiera się na bal karnawałowy. A niech idą. A u nas ; będzie się działo. Zapowiada się co najmniej inwazja.. Na sprawy , które planowałam robić tej zimy brak mi czasu , tak jak i na pisanie wspominek i na razie też na pracę związaną z kolejną księgą rodzinną . A już powinnam o tym pomyśleć . Koncepcję mniej - więcej mam , ale brak mi weny ,żeby to odpowiednio spisać . Nie ma pośpiechu , prędzej czy później na coś wpadnę .
Wciąż nie umówiłam się do dietetyczki - brak mi czasu w ciągu dnia ,żeby zadzwonić. Ledwie o tym pomyślę , to zanim wykonam telefon już mam kolejne pilne tematy i tak sprawa się odkłada ( tłuszczyk też ). Może jutro...
Drażni mnie TV . Ani porządnego filmu ; same stare i powtarzane w kółko na wszystkich stacjach , ani konkretnego programu naukowego , a dziennikarstwo i publicystyka - jedna wielka porażka . Choćby dziś w Polsacie - dyskusja na temat umów tzw. śmieciowych czyli umowa zlecenie , umowa o dzieło itp." ( swoją drogą skąd ta nazwa , ludzie śmieci nie kasę biorą za te umowy czy jak?) . Korwin Mikke kontra Ikonowicz.. Jeden mentalnie utknął w XIX wieku , drugi w epoce realnego socjalizmu w PRL-u na przełomie lat 60 i 70 XXwieku, a pani dziennikarka nie przygotowana do pracy . Z trudem szło jej prowadzenie dyskusji.. I tak dzień w dzień - nie padają pytania , które paść powinny , bo aż się proszą , a zapraszani goście przychodzą nie na dyskusję a po to,żeby pokazać się w telewizji i wykrzyczeć swój manifest . Po prostu łapy opadają .
Na całe szczęście, w tutejszej tv sa specjalne stacje reportażowe, to sobie z Bunią geograficzne i przyrodnicze ogladamy! Odpoczywam zatem o poskich mediów dokładnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja też najczęściej oglądam jakieś historyczne , albo podróżnicze , mężuś na tematy techniczne , albo włączamy sobie dvd z muzyką , ale czasem coś cekawie się zapowiada więc oglądamy , a potem i tak okazuje się,ze nie było czego
UsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń