Kodeks pracy jednoznacznie określa , to zrobił nasz uczeń , a konkretnie artykuł 52 - porzucenie pracy . W szkole się nie pojawił , u nas na praktykach też nie. Nie odebrał nawet telefonu od szefa. Mężuś nie miał obowiązku do niego dzwonić , ale chciał mu dać szansę . Młody nie dał nam szansy dania jemu więc klamka zapadła: rozwiązanie umowy w trybie natychmiastowym z powodu porzucenia pracy. Rozmawiałam dziś z jego wychowawczynią , przy okazji wyszły nowe "kwiatki" , młody ma same jedynki niemal od góry do dołu z jednym wyjątkiem : informatyki.. Trudno , za trzy miesiące skończy 18 lat ; ma co chciał na własne życzenie. Źle mi z tym , nie lubię przekreślać ludzi , ale tak wyszło. Nie z mojej winy . Nie wiele zresztą mogłam w tej sprawie zrobić. Takie przepisy w tej kwestii obowiązują - nawet w przypadku pracowników młodocianych.
Poza tym po woli szykuję się na wyjazd. kupiłam kilka drobiazgów przydatnych w podróży , i znów dwie sukienki dla wnusi - w zaprzyjaźnionym lumpexie. Wariactwo jakieś , ale córeczki nie miałam więc nadrabiam.
W sobotę przerobiłam sukienki - wyszło całkiem fajnie.
Przed wyjazdem chciałabym jeszcze parę spraw odepchnąć ( czytaj rachunków ) , w tym dopłatę podatku - boli niestety. Obliczyłam kiedyś ,że z tych podatków, które odprowadziliśmy przez ostatnich 15 lat wybudowalibyśmy trzy dobrze wyposażone wille.
podatki i ZUS mogą zeżreć człowieka. Najbardziej nie rozumiem płacenia zwielokrotnionej składki zdrowotnej, kiedy ktoś ma kilka prac. ech. a co do pracowników, rozumiem Twoje dylematy. Myślę jednak, że jeśli by chłopak został na miejscu, po tym co zrobił nie miałby szansy wyciągnąć konsekwencji. pozdrawiam /dobrego weekendu.
OdpowiedzUsuńA ja nie mogę pojąć co się dzieje z moimi pieniędzmi w zusie . Jako pracodawca płacę najniższą składkę , ok. 1000zł miesięcznie , a emerytury dostanę 805zł ( tyle mi wyliczyli ). Gdybym te kasę na konto wpałacała to przynajmniej jakieś odsetki bym po latach dostała, a tak wyrzucam kasę w błoto. Miłego weekendu
OdpowiedzUsuń