Zima zamiast śniegiem sypie lodowym deszczem. Na drogach , jezdniach i chodnikach istna szkoła przetrwania. Auta wyglądają jak zatopione w szkle, z wszystkich dachów , gałęzi i zderzaków zwisają sople a na oblodzone schody od biura , w ciągu dnia sypaliśmy sól techniczną czterokrotnie . Wystarczało na góra dwie godziny . Z szyb samochodowych zdarłam więcej niż pół centymetrową warstwę lodu. Dobrze,że auto mam skandynawskie, bo na niskie temperatury odporne, a i ma całkiem przemyślny system grzania. Żeby sobie pomóc w odmrażaniu włączyłam na max ogrzewanie w środku , grzanie szyb i lusterek i nawet podgrzewanie siedzeń , a i tak nie obeszło się bez odmrażacza. Zamiast typowego do szyb samochodowych użyłam preparatu , który kupiłam do odmrażania zamrażalników . Szkoda mi go trochę , bo sporadycznie pojawia się w ofercie ale te samochodowe nie dawały rady , a i tak akurat pod ręką innego nie miałam. Poskutkował błyskawicznie . A służby drogowe tym razem nawaliły . Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się zdarzyło,że na czas nie wyjechały piaskarki ,pługi i solarki. Dziś kiedy ruszałam przed ósmą do pracy na jezdni zalegała warstwa marznącego błota.
Dziś odbył się konkurs piosenek świątecznych i kolęd . Wnusia występowała, a jakże. Dumna strasznie . Nie zajęła żadnego z trzech pierwszych miejsc, ale i tak wypadła doskonale. Wygrały dzieci z przedszkola w pobliskiej miejscowości. Tak przypuszczam, że mają jakieś zajęcia muzyczne , bo były świetnie przygotowane. Tak poza tym , to nasza wnusia i jej koleżanka z grupy , jedyne dwie śpiewały tak,że można było zrozumieć słowa. Obie mają świetną dykcję . Inne dzieci sepleniły , albo "połykały " sylaby. Wszystkie dostały dyplomy uczestnictwa i drobne upominki , a troje laureatów po dodatkowym dyplomie . Na występy wybrała się też moja matka. Puchła z dumy ,że jej prawnuczka taka zdolna i zapowiedziała,że jutro będzie wszystkim opowiadać o występach. A niech opowiada. Ja też puchnę. Dziadziuś tym razem nie mógł być , bo jak to u nas ; klient nasz pan.
Jutro dzień babci i dziadka w przedszkolu.
Z innych spraw , nic nowego . Choinkę zlikwidowaliśmy w sobotę. Bałagan przy tym nie ziemski. Niedziela minęła leniwie, trochę na czytaniu , trochę przy tv- leci ciekawy cykl programów o średniowieczu . A jak średniowiecze, to ja nie podaruję. Nawet mężusia wciągnęły te klimaty. Zdziwił się ,że tyle ciekawych spraw wtedy zaistniało i jacy mądrzy byli ludzie. A jak mówiłam , to nie wierzył- pogląd o tym miał stereotypowy. W biurze nowe wyzwania . Zakończyliśmy na dziesięć dni przed terminem drugi z długoterminowych kontraktów . Jutro robimy protokół odbioru i mogę rozliczać . Tak to lubię .
Gratuluje Dziadkom zdolnej Wnusi! :-)))))
OdpowiedzUsuńDziękuję !
OdpowiedzUsuń