Aż mnie to przeraziło; obroty wzrosły nam w tym roku o 30% - już , a co dopiero będzie do końca roku! Nie wiem co się dzieje. Wszędzie tylko słyszę kryzys , inflacja , bezrobocie, spadki na giełdzie a u nas akurat odwrotnie. Pełny rozkwit. W sumie to dobrze, bo nareszcie czujemy,że jest nie źle i mamy jakiś tam komfort. W firmie prawie zamieszkaliśmy. No , ale coś za coś.
A z innych spraw … Hmmm wszystkie inne chwilowo poległy wobec firmowych . Remont kuchni coraz bliżej. Brakuje mi już tylko 3 tysięcy żeby wystartować. Jak dobrze pójdzie to we wrześniu wielki dzień nastąpi. A już mi chodzą po głowie łazienki … Wiem , stuknięta jestem jeśli chodzi o remonty – marzenie z dzieciństwa ( zostanie majstrem na budowie ) gdzieś tam mi się w mózgu pląta i to pewnie przez to . No i tym sposobem wracam znów do spraw firmowych ; po rozważeniu wszystkich za i przeciw stanęło na tym ,że kupimy dom z przeznaczeniem na firmę. Intensywnie szukamy. Wyszło nam ,że tak będzie najkorzystniej. Tylko działki rekreacyjnej nie udało nam się na razie sprzedać. Pani chętna twierdzi,że się nie wycofała tylko czeka na przyjazd siostry , która mieszka w Danii . No może i czeka. Jeśli się rozmyśliła to znów wystawię ogłoszenie i będziemy szukać dalej.
I przydałyby się jakieś krótkie wakacje...
Maluszkom zamówiłam na imieniny ( 25.07 Krzyś i 31.07. Helenka) pościel z misiem Uszatkiem - tym prawdziwym z bajki z naszego dzieciństwa . Był jeszcze Reksio i Bolek i Lolek , ale Uszatek to Uszatek . Mam sentyment do tego misiaka , bo on i Wróbelek Elemelek to moje pierwsze bajki , które pamiętam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz