babusia
wtorek, 5 lipca 2011
5.07.2011 Połowa roku z głowy
Za dwa miesiące zaczniemy myśleć o świętach.. A sezonu ogórkowego jakoś u nas nie widać. Nie wiem czy damy radę na urlop pojechać. Wczoraj znów następną robotę nam klienci zaproponowali . Nie odmówimy , bo i jak . Klient od 1990 roku. Takim się nie odmawia. A ze spraw ogórkowych , to zrobiłam wczoraj świeżą porcję w kamiennym garnku i dwa słoiczki z tego co się do garnka nie zmieściło. Owoców zaprawiać nie będę w tym roku. Mam jeszcze trochę zapasów z roku ubiegłego. Dla dwóch osób nie warto, a młodzież nie przepada za takimi frykasami. Tym sposobem jedno z letnich zajęć mi odpadnie .Po prawdzie to i pogoda nas nie rozpieszcza. . Upalne , letnie dni bywają. Tak poza tym to chłodnawo i pada „kap, kap, kap” jak mówi nasza wnusia. Chłopaki mają zaplanowane urlopy na koniec lipca i początek sierpnia., a my w bliżej nieokreślonym terminie. Cóż nie pierwszy i nie ostatni to raz. Moje letnie zakupy (nowy strój kąpielowy i pareo ) i tak pewnie mi się w tym roku nie przydadzą , jęli nie z powodu pogody to braku czasu , ale fajnie myśleć ,że do lata się przygotowałam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hejka! A może chociaż na na parę dni skoczycie tu, gdzie wiesz. Od 23 do 30 lipca bedzie u mnie Veanka!
OdpowiedzUsuńOj skoczyłoby sie , ale akurat w ostatnim tygodniu wypadają poczwórne imieniny : 25 dwa Kzrysie, 26 Ania, 31 Helenka. Ale myślę ,myślę ...
OdpowiedzUsuń