szkoda gadać... 23 zamiast na procesję pojechaliśmy do Leszna ratować z opresji tamtejszą straż ogniową. . Dzień wcześniej szalała burza . A w Lesznie szalała tak skutecznie,że spaliła strażakom komputery , centralę telefoniczną , wszystkie urządzenia elektryczne i nawet elektronikę w autach stojących na parkingu. Ratowanie zajęło nam prawie cały dzień. Do domu dotarliśmy o 20.30. Młodzież wpadła z życzeniami dla taty , a potem zostawili nam na noc naszą wnusię, bo zmawiali się na opicie nowego auta pracusia. Noc minęła nam spokojnie , wnusia nie jest kłopotliwym maluszkiem , a rano obudziła się wesolutka . Nawet na zakupy do Biedronki poszła ze mną po nóżkach. Po sklepie jeździła w sklepowym wózku i jak zwykle czarowała każdego , kto na nią spojrzał rozradowaną buźką i minkami. Około 12 przyjechała po nią rodzinka a chwilę potem młodsza młodzież.
Rano zanim wyszłam z małą do sklepu odebrałam telefon z prośbą o naprawę sprzętu po burzy . Tym razem z hotelu mieszczącego się pod miastem. Młodzież wymyśliła sobie,że mają ochotę na bób . Zostawili nam małego i pojechali na zieleniak. Był . Ugotowałam wielki garnek bobu . Starczyło na porządny obiad dla całej rodzinki. No i już był czas jechać na imieniny do mojej matki.. Posiedzieliśmy nie zbyt długo , bo czekała nas jeszcze naprawa u klienta i urodzinowa kawa u młodszej synowej. Dzień zleciał. W sobotę jakoś nic nam się nie chciało. Mężuś nadrabiał zaległości w czytaniu , ja sprzątałam kuchnię . Trochę mi to zajęło , bo ostatnio mało miałam czasu i nieco ją zapuściłam. No, bez przesady , nie aż tak jak moja matka ( muszę się kiedyś zmówić z dziewczynami i zrobić jej porządek w całym mieszkaniu . Ostatnio w ogóle o nie nie dba , o siebie zresztą też nie ; kłopot z nią będę miała lada chwila ) , ale po trzech tygodniach sprzątania „po łebkach „ kuchnia wymagała zaglądnięcia w zakamarki.. No a dziś wypoczywamy . Od jutra szaleństwo . Zapowiada nam się szaleńczy tydzień. . Tym sposobem kolejny długi weekend mamy z głowy. Dobrze przynajmniej,ze kasa od klientów zaczęła schodzić . Może jeszcze w tym roku na remoncik kuchni uzbieram..
Szkoda, że się nie udało!
OdpowiedzUsuń