A raczej zmęczyłam to coś, co miało być debatą a okazało się maglem w najlepszym przypadku, bo profesjonalną debatą tego nazwać nie można. Po godzinie zaczęło mnie drażnić, po dwóch wkurzać a po trzech już tylko nudzić. Zacznijmy od tego, że skoro tvp ma obowiązek z mocy prawa i jest organizatorem, to jej zbójeckie prawo delegować do prowadzenia debaty tego pracownika, którego chce, innymi słowy uważa, że sobie poradzi z powierzonym zadaniem. Atakowanie personalnie prowadzącej było w tej sytuacji co najmniej nie na miejscu i nie powinno się zdarzyć. Pani prowadząca moim zdaniem dobrze zrobiła, że się odcięła, choć to trochę nieprofesjonalnie wypadło. Czasem jednak trzeba, żeby takiego niewychowanego gbura jakim okazał się Stanowski postawić do pionu. Zazgrzytało, ale uważam, że do wybaczenia z punktu widzenia oglądającego. Oczywiście koleżeństwo dziennikarze ją za to skrytykowali.
Nie ma wygranych w tej debacie. Przegrany tylko jeden. Ten
polityczny plankton się nie liczy więc o nich krótko; Maciakiem i Braunem
powinny zająć się służby , bo otwarcie występują na szkodę państwa, a Braun
dodatkowo jest zwykłym przestępcą niszczącym cudze mienie i atakującym ludzi.
Hydraulik, bezpartyjny-partyjny, piwowar i ten jakiś naukowiec powiedzieli po jednym
mądrym zdaniu w sensie diagnozy problemu i nie można im zarzucić, że byli nie
grzeczni czy kogoś obrażali, ale na tym koniec. Ani niczego sensownego nie
zaproponowali ani nie byli przekonujący i chyba nie wiedzą co leży lub nie leży
w kompetencjach Prezydenta RP. Lewica
jak lewica , jedyne na co mają pomysł, to jak rozdać nie swoje pieniądze
więc odpadają. Panią Senyszyn lubię i szanuję za całokształt ale jest już
wiekowa i schorowana, zdecydowane nie podoła nawet gdyby miała jakieś szanse.
Zandberga dobrze podsumowała jego koleżanka z lewej frakcji „dużo gadasz a nic
nie robisz” i niech tak zostanie , bo jak by ten skrajny odłam miał moc
decyzyjną to mielibyśmy PRL 2.0 albo nawet Kuba 2.0. Pani Biejat medialnie się
poprawiła, nie załamuje jej się głos , była mniej nerwowa i zestresowana, ale
podpadła mi wczoraj okrutnie w temacie składki dla przedsiębiorców. Jeśli
mówimy o składce, to o czymś, co jest jednakowe dla wszystkich, czy to na
etacie czy przedsiębiorców, opłacane regularnie i wszyscy czerpią z tego takie
same korzyści. Czyli ; pracownik na etacie, umowie zleceniu, przedsiębiorca,
prezes spółki, urzędnik, wojskowy itd. płaci tyle samo i tyle samo dostaje w
ramach tej składki a nie jak planuje lewica przedsiębiorcy mają płacić
horrendalne sumy, bo przecież to potencjalni złodzieje i krwiopijcy a w kolejce
do lekarza czekać tyle samo co pracownik na pół etatu na najniższej krajowej na
ten przykład. A jak kogoś dziś zaboli ząb to wyjąć prywatną oskładkowaną i
opodatkowaną kasę i zapłacić za wizytę prywatną, bo na nfz może i pół roku się
nie doczeka. A co to ma być? Najwyraźniej
przedsiębiorca w pojęciu pani Biejat to jakiś gorszy sort obywatela. Ja
przynajmniej tak to odebrałam. I druga sprawa to mieszkania komunalne , fajnie
niech są , niech się budują rękami samorządów, bo są i takie potrzeby ale pytanie:
kto za to wszystko zapłaci? – oczywiście podatnicy . A dlaczego ktoś kto
pracuje, komu się chce , kto sam musiał na kupno domu czy mieszkania zaciągnąć
kredyt ma jeszcze finansować innych – którym się nie chce. I kto będzie
decydował o przydziale takich mieszkań , według jakich kryteriów? Co z tymi co
nie będą płacić czynszu i dewastować , czy gmina będzie mogła się takich
lokatorów pozbyć ,po prostu wystawić ich za drzwi ? Co jeśli umrze główny
najemca ? czy to mieszkanie wróci do zasobów gminy żeby mogła je ponownie
wynająć, czy może znów jak za PRL-u pokolenia będą sobie uzurpowały prawo do
zamieszkiwania?. Nie usłyszałam od pani MB jak miałby ten wynajem funkcjonować
w praktyce. A my już to wszystko znamy, bo przerabialiśmy w PRL-u. My, starsze
pokolenie…
I wreszcie „wielka czwórka”. Żaden nie wypadł dobrze. Menzen
wręcz żenująco. Ta jego tyrada na temat wspaniałości picia piwa – już samo to
go dyskredytuje. Lubisz piwo, twoja sprawa ,ale nie propaguj picia na wiecach
gdzie przychodzą młodzi, często nieletni ludzie a tym bardziej nie wygłaszaj
publicznie na ten temat peanów. O miałkości i niespójności jego poglądów nie
wspomnę. No i bicie dzieci jako metoda wychowawcza. Wypadł jak to on, bezczelny
chłystek – tym razem bez hulajnogi.
Marszałek Sejmu mimo przygotowania medialnego tym razem zdenerwowany i
najwyraźniej zmęczony, co było już widać i słychać w głosie. I nic nowego w
debacie -nie debacie nie padło. Mimo wszystko , na tle reszty i tak wypada
najlepiej. Może jeden czy drugi punkt zyskał. Kandydat numer 1 czyli Rafał
Trzaskowski. Po nim najbardziej widać było zmęczenie. O tym, że na niego
pójdzie zmasowany atak było wiadomo od początku i poszedł. Miałam wrażenie, że
odpowiada, bo tak trzeba i dla świętego spokoju, a nie po to żeby odbić ciosy jak to robił do tej pory i
zaatakować. W sumie poprawnie ale nijako. Nie zyska i nie straci. I reszcie on! Dwojga nazwisk i trojga
mieszkań! Bożyszcze akolitów i rycerstwa z pisu. Decyzja prezesa – swoją drogą,
fajna ksywka- jak na gangstera , bramkarza z dyskoteki i rajfura w jednym. Od
początku robił na mnie wrażenie człowieka ociężałego umysłowo i odkąd wypłynął zastanawiałam się jak on ten doktorat uzyskał.
Ale … Wiadomo, że jak się ma sprawy z półświatkiem to można to i owo załatwić ,więc kto go tam wie? Od wczorajszej debaty zawsze mi się będzie kojarzył z postacią z bajki dla
dzieci. Jaką napiszę na końcu. Wczoraj przeszedł samego siebie; monotonna
inkantacja kojarząca się z wyładowaną workami cementu taczką ciągniętą po kocich łbach. Drętwa gadka o wyimaginowanych
zaszłościach, wrogach czyhających na nasze wartości i kłamstwa, kłamstwa i konfabulacje, a wszystko utopione w patriotycznych frazesach i samouwielbieniu i na dokładkę do
tego ten kretyński uśmiech od ucha do ucha. No nie dało się tego słuchać.
Przegrał z kretesem nawet z planktonem. Jak go wczoraj na tej debacie
zobaczyłam , to skojarzył mi się serial dla dzieci „Jeźdźcy Smoków” albo
inaczej „Obrońcy Berg” i smok o wdzięcznej nazwie Miażdżytłuk - Kafar. Miał tę
cechę, że nie myślał samodzielnie, był zdalnie sterowany dźwiękiem i wibracjami,
na impuls dźwiękowy lub wibracyjny zwijał się w kulkę i leciał na oślep w
stronę gdzie go popchnięto niszcząc wszystko po drodze. Pasuje co ? nie?
A miałam nie pisać niepolitycznych kawałków…
Jestem pod wrazeniem Twojego intelektu !Po skonczeniu analizy debaty, tak mi przyszo do glowy; Hania Onyks na Prezydenta!/tke?. I wcale nie zartuje.Aga T
OdpowiedzUsuńDziękuję ! Intelekt i wojownicza natura ? Może to dobry zestaw cech dla kandydata na ten urząd? Chyba jednak bym się w tym nie odnalazła, chociaż politykę lubię i rozumiem.
UsuńPopieram choć jako osoba dobrze Ci życząca generalnie takiej " kariery" w tym durnym kraju nie życzę. A w ogóle jak zwykle w punkt. Ja jak wiesz też dotrwałam nawet do debaty po debacie i mam podobne zdanie na
OdpowiedzUsuńtę debatę. A czeka nas kolejna w drugiej turze. Nie znam tej bajki, ale wydaje mi się, że trafiłaś wspaniałe. Jego uśmiech to makabra. Spotkałam się z określeniem, że Andzej przynajmniej w ciszy klęczał. 😄 Buziaki
Moja wnusia uwielbiała tę bajkę i ja też, choc nigdy bajek nie lubiłam. To są trzy filmy pełnometrażowe "Jak wytresować smoka" i na bazie tego ten serial. Jak zobaczyłam tego osilka to mi się zaraz skojarzyły te Miażdżytłuki, bo ich było więcej. U nas dziś marszałek będzie, niy za jakieś pół godziny ale nie wiem czy pojedziemy.
Usuń👏👏👏👍🏻
OdpowiedzUsuń😄😀🙏
UsuńTeż jestem pod wrażeniem takiego intelektu ! Jakie śmiałe skojarzenia, znajomość literatury i przenikliwość ! Tylko dlaczego wątpliwości przed uczestniczeniem w spotkaniu z marszałkiem S.H. - można by błysnąć jakimś pytaniem i otrzymać odpowiedź na wysokiem poziomie !
OdpowiedzUsuńZ pewnością i chętnie bym z nim porozmawiała ale wyszło zwykłe lenistwo i konieczność pojechania mniej- więcej w tym czasie do matki z wieczorną porcją leków. Dziękuję za miłe słowa.
Usuń