Małe, wiejskie kościoły mają swój urok. Ten , w którym przystępował do I Komunii Św. nasz wnuczek jest trochę zaniedbany , wymaga remontów ale przepięknie położony , na wzgórzu wśród ogromnych zielonych drzew. Dzieciaków nie było za dużo, chyba z 20. Dla dziadków były wyznaczone numerowane miejsca w ławkach więc nie tłoczyliśmy się na stojąco. Dzieci brały udział w czytaniach i inkantacjach. Nasz wnuczek pięknie i z dykcją odczytał fragment pierwszego czytania. Sama byłam pod wrażeniem, bo niby wiem , że ładnie czyta i recytuje wiersze ale to jednak trochę bardziej wymagający tekst. Ksiądz powiedział ładne, kierowane do dzieci kazanie i jakoś specjalnie nie przedłużał. Wszystko trwało trochę więcej niż godzinę razem z majowym. Na koniec zrobili im wspólne zdjęcie. Był profesjonalny fotograf więc nikt nie latał po kościele z komórką. A po Mszy pojechaliśmy do sąsiedniej miejscowości na uroczysty obiad. Obsługa zadbała i o elegancki wystrój i atrakcje dla dzieci w postaci dmuchanego zamku i animatora , bo w kompleksie odbywały się jeszcze inne przyjęcia i nawet dedykowaną do okazji "ściankę" ustawiła , gdzie można sobie było zrobić zdjęcia. Dawno w tym miejscu nie byłam , skromna kiedyś restauracja rozrosła się do wielkiego kompleksu hotelowo - restauracyjnego i bardzo podniosła poziom. Jedzenie też było pyszne. Starszy wnuczek specjalnie na tę okazję po raz pierwszy włożył garnitur. Mamy przystojnego wnuczka, tylko czemu on tak szybko rośnie. Skończyło się około 17.00. Jednak włożyłam moje lniane spodnium a pod to koszulkę , bluzkę i rajstopy. I wystarczyło, nie zmarzłam mimo 12 stopni na termometrze. Wróciliśmy do domu a po godzinie pojechaliśmy jeszcze na działkę. Starszy syn podrzucił nam szafkę - taki wąski a wysoki "kominek", do przeróbki , bo nie za bardzo pasuje do reszty ale się przyda. Podlaliśmy też roślinki i trawnik, w drodze powrotnej wpadłam jeszcze do matki podać wieczorną tabletkę i na tym koniec na dziś. Jak na jeden dzień to i tak sporo.
A już za tydzień wybory. Tym razem nie będę pisać żadnych odezw i apeli ani wkładać na klawiaturę i ekran. Powtórzę , to co już napisałam ; szkoda czasu i pieniędzy podatników na dwie tury wyborów, bo między kim a kim mamy wybierać : tępym osiłkiem , pajacem na hulajnodze i człowiekiem który jest inteligentny, rozumie geopolitykę i bywał trochę świecie. Reszta , niestety nie ma szans. Załatwmy to za pierwszym podejściem , wybierzmy tego co najlepiej rokuje. Po prostu , bądźmy pragmatyczni.
Pięknie było i zostaną i zdjęcia i wspomnienia. A wybory cóż. Przykro pisać, ale mądrym narodem bywamy rzadko. Uściski
OdpowiedzUsuńTak, ostatnia taka uroczystość w naszej rodzinie , następne to osiemnastki wnuczki i wnuczka . Oglądam debetę i ... szkoda gadać.
Usuń