jak w angielskiej posiadłości mamy nasz trawniczek. Dziś pierwszy raz go skosiliśmy i teraz wygląda jak ładny dywanik. Po jednym dniu bez deszczu musiałam ogród podlać , bo ziemia wysycha w szalonym tempie ale deszcz sprawił, że wszystko rośnie i wygląda świeżo i okazale. Nawet kwiatki na tarasie. Wyskubałam znów trochę zielska z grządek a małżonek szalał z kosiarką. Byłoby całkiem przyjemnie ale niestety zrobiło się gorąco a to nie jest moja ulubiona pogoda. Pożytek z tego jednak taki, że w końcu w letnie ciuszki wskoczę.
Domowe sprawy na razie w odstawce. Działka rządzi. Tak prawdę powiedziawszy to ta działka stawia mnie do pionu. Mam gdzie odreagować.
Trawniczka gratuluję, ale zazdroszczę tego co nazywasz upałem. U mnie nie słychać, nie widać i nie czuć. Buziaki
OdpowiedzUsuńNo wiem, że Ty kochasz włoską pogodę
Usuń